Jestem bardzo zadowolony - mówi Marian Grabik, który po 49 dniach urzędowania przestał być sekretarzem powiatu hrubieszowskiego.
Ale o jakie konkretnie "rzeczy” chodzi, nie chce na razie mówić. Oszczędny w słowach jest także jego b. pryncypał. Wczoraj zapytaliśmy go, dlaczego wnioskował o odwołanie sekretarza? - Bo kompletnie stracił moje zaufanie - tłumaczy wstrzemięźliwie starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa.
Rada Powiatu przychyliła do jego wniosku. Za odwołaniem sekretarza głosowało 10 radnych, przeciw było 8, a jedna radna wstrzymała się od głosu.
Grabik jest od czwartku na trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia bez świadczenia pracy. Oddał już służbowy telefon komórkowy. Ma do wykorzystania 11 dni zaległego urlopu. I co dalej? - Co najmniej trzy poważne firmy są zainteresowane przyjęciem mnie do pracy, mam także propozycje pracy w samorządzie - chwali się b. sekretarz powiatu. Ale uczciwie dodaje: - Do końca maja będę odpoczywał.
Marian Grabik stracił posadę, ale humor go nie opuszcza