Zimno, ciemno, a w dodatku coraz częściej pada deszcz. Prawdziwych miłośników codziennego joggingu nie powinno to jednak zrażać.
Dla większości biegaczy krótszy dzień i szybko zapadająca noc nie ma wielkiego znaczenia. "Owszem, jest zimniej i dużo więcej biegamy po zmroku lub przed świtem, ale jeśli ktoś kocha biegać to trudniejsze warunki mu nie przeszkadzają. Można też powiedzieć, że jesień odsiewa tych prawdziwych biegaczy od tych, którzy biegają dla lansu, bo na ścieżkach biegowych co roku o tej porze widać spadek ilości biegaczy" - mówi w rozmowie z PAP Life Paweł Matysiak, biegacz i autor bloga pawelbiega.pl. Mniejszy tłok na ścieżkach sprzyja spokojniejszemu treningowi. Łatwiej też wykonywać ćwiczenia, rozgrzewkę czy się rozciągać.
Pogoda jest największą przeszkodą podczas jesiennego biegania. Mimo że latem również wieją zimne wiatry, pada deszcz czy pojawia się mgła, to jesienią zdarza się to znacznie częściej. Znaczne różnice temperatur, wiatr czy deszcz wymagają od biegacza dobrego przygotowania, nie tyle fizycznego, co sprzętowego. "Przygotować się trzeba też pod kątem stroju. Sam t-shirt to za mało, więc do łask wracają koszulki z długim rękawem, bluzy czy kurtki" - komentuje Matysiak.
Jedną z ważniejszych zasad, jakie panują w biegowym ubieraniu się są warstwy. "Warto pamiętać o ubieraniu się "na cebulkę", czyli, że lepsze jest kilka cieńszych warstw niż jedna gruba. Po wyjściu na dwór ma być nam też w pierwszej chwili chłodno. Kiedy zaczniemy biec, organizm sam się rozgrzeje" - radzi Matysiak.