To panie są bardziej wymagające, z czasopism czerpią wiedzę o własnej seksualności. Niektórzy mężczyźni są zestresowani, bo nie wiedzą, czy spełnią oczekiwania partnerek. Rozmowa z prof. Zbigniewem Izdebskim, seksuologiem.
– "Erotyczny pejzaż Polski” to badanie przeprowadzone na reprezentacyjnej grupie 3 200 osób. Jeśli analizujemy województwa, mówimy o mniejszej próbie, więc te dane proponowałbym traktować z pewnym dystansem.
W województwie Podkarpackim na pewno też są osoby bardzo zadowolone ze swojego życia seksualnego. Ale rzeczywiście, w porównaniu z innymi rejonami, u was mniej osób na to zadowolenie wskazuje.
Znajomy seksuolog zapytał: jak mają być zadowoleni z seksu, jeśli robią to pod kołdrą i przy zgaszonym świetle. Zwrócił też uwagę, że takie podejście do współżycia wynika po części z silnej pozycji Kościoła na Podkarpaciu. Zgodziłby się pan z tą opinią?
– Rzeczywiście, jednym ze znaczących czynników jest tradycja religijna i konserwatyzm obyczajowy. Jak się okazuje, także preferencje polityczne wyborców mają coś wspólnego z podejściem do kwestii związanej z seksualnością. Pewne ugrupowania w swoich programach mówią o tradycjach religijnych i konserwatywnych.
To ma też wpływ na podejście wyborców do seksu. Na Podkarpaciu ostatnie wybory samorządowe wygrała właśnie partia, która głosi te idee. Na tle innych państw w Unii Europejskiej religia odgrywa w życiu Polaków znacząca rolę. Szczególne znaczenie ma dla osób głęboko wierzących i praktykujących. Podkarpacie można zaliczyć do regionów, w których takich osób jest bardzo dużo.
Nie chcę oczywiście powiedzieć, że osoby religijne nie potrafią cieszyć się swoją seksualnością. Jednak osoby określające siebie jako katolików, ale niepraktykujących, są w sprawach seksu bardziej liberalne.
Jak lubimy się kochać? Eksperymentujemy z pozycjami?
– Nie tylko "Erotyczny pejzaż Polski”, ale też badania seksualności internautów pokazują, że Polacy starają się coraz częściej eksperymentować z seksem, szukają nowych doznań w tej sferze, są bardziej otwarci. W ostatnich latach nastąpił też wzrost świadomości seksualnej w grupie kobiet.
To panie są bardziej wymagające, z czasopism czerpią wiedzę o własnej seksualności. Niektórzy mężczyźni są zestresowani, bo nie wiedzą, czy spełnią oczekiwania partnerek.
Tę otwartość na nowe doznania widać w pańskich badaniach.
– Liczba osób, które uprawiają seks oralny i analny, wzrosła o połowę. To świadczy o większej otwartości na nowe doświadczenia. Wzrasta też liczba użytkowników stron pornograficznych, a ludzie często szukają w nich inspiracji. Pornografia nie jest dobrym źródłem wiedzy o seksie. Ale w Polsce mamy niski poziom edukacji seksualnej.
Czy Polacy szukają inspiracji głównie na stronach pornograficznych? Kilkanaście lat temu młodzi ludzie czerpali wiedzę z czasopism...
– W dalszym ciągu duża grupa szuka takich informacji w czasopismach. Nie jestem przekonany, czy to zawsze jest dobre źródło. Ale młodzież, a nawet dzieci, zaczynają pytać i nie wiedzą gdzie można potrzebne informacje znaleźć. Winni są rodzice i nauczyciele, bo idealizują dzieci, myślą, że jeśli nie pozwolą na edukację seksualną, to nie rozbudzą seksualności młodych ludzi.
A jeśli dzieci nie dostaną wiedzy, to informacje znajdą gdzie indziej, np. na stronach internetowych dla dorosłych. To źle świadczy o rodzicach i szkole, bo młodzież będzie mieć wiedzę o seksie, ale wulgarną.
Poruszył pan kwestię edukacji seksualnej. W szkole na lekcjach z przygotowania do życia w rodzinie często mówi się o wszystkim tylko nie o seksie.
– Są takie szkoły, w których dyrektor woli nie poruszać tematu seksu. Nie chce narażać się burmistrzowi, rodzicom, katechetom czy księżom. Poza tym młody człowiek w szkole otrzymuje nieraz w sprawie seksualności dwa komunikaty: jeden od nauczyciela tego przedmiotu, drugi od księdza czy katechetki na religii. Wiedza o seksie powinna być większa.
Niektórzy zapomnieli chyba, że czasy się zmieniają. Dzieciak może mieszkać w małej wiosce, ale chodzi na dyskoteki, komunikuje się z rówieśnikami, może nawet prowadzi bloga. To samo dotyczy zresztą dorosłych.
A jak jako kochankowie wypadamy na tle mieszkańców państw europejskich?
– Jeśli mamy porównywać Polaków do mieszkańców innych państw Europy, trzeba przyznać, że należymy do bardziej biernych kochanków. Nasi obywatele rzadziej zdradzają, stosują też mniej środków antykoncepcyjnych. To są cechy charakterystyczne zwłaszcza dla waszego regionu.