(fot. Materiały Prasowe Lubelskiego Okręgowego Związku Narciarskiego/www.lozn.org.pl)
Zawodniczka MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski wywalczyła tam dwa złote medale
Pierwszy udało się jej zdobyć w Team Sprincie, gdzie wystartowała w parze Karoliną Kuć. Bardzo duży udział w tym sukcesie miała zwłaszcza uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Przypomnijmy, że w stolicy Chin Skinder startowała w parze Izabelą Marcisz i Biało-Czerwonym udało się wówczas wywalczyć 9 miejsce. Teraz Skinder nie potrzebowała tak mocnej partnerki, zwłaszcza, że sama była w niezłej formie. Na ostatniej zmianie to właśnie jej fantastyczny występ przesunął sztafetę MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski na pierwsze miejsce. – Warunki były trudne i wymagające, ale najważniejsze, że przed samymi zawodami skończył padać deszcz. Cieszę się, że w końcu powróciliśmy do Jakuszyc i mogliśmy tutaj rywalizować. Trasy tutaj są naprawdę fajnie i przyjemnie jest wygrywać na Polanie Jakuszyckiej. Team sprint jest bardzo wymagającą konkurencja, ponieważ trzy razy z rzędu pobiegnięcie sprintu nie należy do najłatwiejszych. Dla mnie osobiście nie były to wcale łatwe zawody, ponieważ była konkurencja na trasie i ostatnia zmiana naprawdę kosztowała mnie sporo sił. Na szczęście udało mi się dogonić sztafetę prowadzącą i na pierwszym miejscu przyprowadzić nasz team – powiedziała związkowym mediom Monika Skinder.
Dzień później podopieczna Waldemara Kołcuna wystartowała w sprincie techniką klasyczną. Skinder bardzo dobrze spisywała się w kolejnych biegach. Wygrała zarówno kwalifikację, jak również ćwierćfinał i półfinał. W finale również nie miała sobie równych i wpadła na metę jako pierwsza. Tytuł najlepszej klasycznej sprinterki w Polsce Skinder dzierży nieprzerwanie od 2017 r. – Bardzo cieszę się, że zdobyłam kolejny złoty medal w sprincie i obroniłam mistrzostwo w tej konkurencji. Trasa został naprawdę bardzo dobrze przygotowana przez organizatorów, ale warunki były dzisiaj ciężkie ze względu na to, że raz sypał śnieg, później przestawał i tak było przez całe zawody, ale moi trenerzy oraz klubowi koledzy spisali się na medal i narty miałam świetnie przygotowane. Najtrudniejsze były dla mnie kwalifikacje, ponieważ od początku do końca biegłam na 100%, a w kolejnych startach biegłam raczej taktycznie, żeby oszczędzać siły na finał. W finale na pierwszym odcinku trzymałam się prowadzącej zawodniczki. Siły zostawiłam na finisz i na stadionie wyprzedziłam rywalkę zdobywając pierwsze miejsce – podsumowała na łamach związkowych mediów Monika Skinder.