Zamiast się leczyć, robią remonty lub wyjeżdżają na wczasy. W tym roku lubelski oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przyłapał na niewłaściwym korzystaniu ze zwolnień lekarskich ponad 200 osób. Cofnięto im zasiłki w łącznej kwocie ponad 360 tys. zł.
Z danych ZUS wynika, że stały jest precedens, w którym część osób traktuje zwolnienie lekarskie jakododatkowy urlop do wykorzystania na różne aktywności, zamiast tak jak wynika z założenia, na leczenie czy rehabilitację.
Tylko w trzecim kwartale tego roku w całym kraju w wyniku kontroli pozbawiono prawa do zasiłku blisko 2000 osób i cofnięto zasiłki w kwocie ponad 4 mln zł.
- Polacy są narodem pracowitym, więc najczęściej zwolnienia lekarskie bierze się po to, aby zrobić remont w domu. Albo jeśli osoba pracuje w firmie „A”, a dostaje fuchę w firmie „B”. W firmie „A” szef nie chce dać kilku dni urlopu, to wtedy biorą zwolnienie lekarskie i pracują w firmie „B”. To są najczęściej spotykane sytuacje. Ostatnia, również częsta praktyka, to branie zwolnienia lekarskiego, bo szef nie chciał dać urlopu, a są już wykupione wczasy za granicą, których nie można odwołać- mówi Maciej Raszewski, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału ZUS.
W województwie lubelskim od początku roku do końca września skontrolowano ponad 2,6 tys. osób. 214 z nich przyłapano na niewłaściwym wykorzystaniu zwolnienia. W związku z tym placówka cofnęła zasiłki na ponad 360 tys. złotych.
- Zwolnienie lekarskie to zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. W sytuacji, gdy mamy takie zaświadczenie, nie wolno nam pracować. Ten okres powinniśmy przeznaczyć na leczenie. W sytuacji, kiedy jedziemy sobie na wczasy, robimy remont albo pracujemy w innej firmie, to jest nieprawidłowe wykorzystanie zwolnienia lekarskiego i to zwolnienie jest cofane, a wypłacony zasiłek jest do zwrotu. Nie ma z tego powodu żadnych innych konsekwencji – zaznacza rzecznik.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych prowadzi jedynie kontrole osobiste. Pracownicy nie mają dostępu mediów społecznościowych i nie sprawdzają ich w celu odkrycia nieprawidłowości. Zdarza się jednak cofnięcie zasiłku np. po opublikowaniu zdjęcia z wakacji w czasie, kiedy przyznane zostało zwolnienie. To nie jest jednak naruszenie odkryte przez pracowników, a przez osoby donoszące.
- Są takie sytuacje, że dostajemy donos i ktoś podaje linki do mediów społecznościowych, a wtedy za każdym razem to sprawdzamy. Zdarza się, że ktoś pojechał sobie na urlop na zwolnieniu lekarskim i ktoś z firmy czy rodziny przesyła nam informacje, że to zwolnienie jest wykorzystywane nieprawidłowo. Jeżeli chodzi o kontrole osobiste, losujemy pulę zwolnień, bo wszystkich sprawdzić się nie da – dodaje Raszewski.
W takich przypadkach pracownicy ZUS udają się na miejsce i w zależności od rodzaju zwolnienia (leżące, siedzące) weryfikują, czy dana osoba znajduje się we wskazanym miejscu. Dozwolone jest wyjście do sklepu, lekarza czy apteki, a w razie kontroli w tym czasie, placówka wyśle prośbę o wyjaśnienia. Nie jest wtedy potrzebne dokumentowanie swojej nieobecności np. przez okazanie paragonów.
Jak dodaje rzecznik lubelskiego ZUS, warto zwrócić uwagę, jaki adres przy zwolnieniu wpisuje lekarz. Nie trzeba podawać miejsca zameldowania lub zamieszkania, a takie najczęściej automatycznie jest wpisywane przez medyków. Osoba będąca na zwolnieniu może przebywać poza miejscem zamieszkania np. w innym mieście u rodziny, lecz ten konkretny adres musi znaleźć się na zaświadczeniu.