O ciężkiej sytuacji spowodowanej epidemią koronawirusa opowiada Ireneusz Muszyński, z lubelskiej firmy M-Production Agencja Reklamowa.
Sytuacja, która pojawiła się na rynku w związku z epidemią koronawirusa doprowadziła praktycznie do 100 % spadku naszych obrotów. Wynika to z wstrzymania wszelkich zamówień na materiały reklamowe, które są w większości instytucji pierwszym elementem cięcia kosztów, a także nie można ich w żaden efektywny sposób wykorzystać.
Nasza działalność jest w sposób permanentny zależna od organizacji różnego rodzaju eventów i spotkań, na których wykorzystywane są materiały promocyjne. Wykonywaliśmy bardzo dużą ilość odzieży reklamowej, a w okresie sezonu, który właśnie zaczął nadchodzić, była to odzież związana z imprezami sportowymi oraz wydarzeniami kulturalnymi, które przestały z dnia na dzień się wydarzać.
Obecnie zamówienia zostały anulowane i oczekujemy na rozwiązania rządowe, które będą w stanie doprowadzić do utrzymania płynności finansowej oraz pozwolą uzyskać dofinansowania, pozwalające przetrwać nadchodzące miesiące.
Trudno jest obecnie przewidzieć ile miesięcy będzie trwał zastój handlowo produkcyjny, który szerokim spektrum obejmuje coraz większą część w bardzo wielu branżach, co działa jak efekt domina i z pewnością z dnia na dzień obrót pieniędzy na rynku jest dużo mniejszy.
Nie myślimy teraz o odrabianiu strat, które dotykają naszą i wiele innych firm, gdyż tego z pewnością nie da się uczynić, a reperkusje obecnych wydarzeń, które objęły prawie cały świat, będą przez wiele następnych lat miały wpływ na odbudowywanie tego co obecnie tracimy jako przedsiębiorcy, a także zwykli obywatele.
Słuchamy cały czas o przewidywanych formach wsparcia rządowego, które mam nadzieję, że dojdą do skutku i pozytywnie zaskoczą zarówno mikro, średnich jak i dużych przedsiębiorców. Działania te jednak dzieją się zbyt wolno. Gospodarce jest niezbędna pomoc w postaci preferencyjnych kredytów i ulg, gdyż w przypadku upadku i zwolnień pracowników, koszty dla państwa będą zdecydowanie większe w przyszłości.
Analizujemy sytuację i szukamy innych rozwiązań, które pozwolą nam na przetrwanie obecnych bardzo trudnych czasów z nadzieją, że uda nam się utrzymać na rynku i nie spowoduje to cięć kadrowych oraz konieczności wycofania się branży, która jest bardzo newralgiczna.
Zamknięcie firmy jest to najgorszy scenariusz, który musimy brać pod uwagę my jak i wiele innych przedsiębiorstw, ale to w dużym stopniu zależy od wsparcia rządowego, które powinno być adekwatne do zaistniałej sytuacji. Czekamy...