Jeden z najbogatszych Polaków chce postawić w Świdniku fabrykę autobusów na wodór. Spółka Zygmunta Solorza właśnie otrzymała 50 mln zł pożyczki na ten cel.
Solorz bardziej znany jest jako twórca telewizji Polsat, która przez 30 lat rozwinęła się do wielkiej grupy medialnej. Solorz jest też właścicielem sieci komórkowej i inwestuje w energetykę oraz nowe źródła energii. Ostatnio zainteresował się poważnie produkcją pojazdów na wodór.
Zgodnie z najnowszym rankingiem najbogatszych Polaków Solorz zajmuje 4. miejsce z majątkiem szacowanym na 13,9 mld złotych.
Wróćmy jednak do jego biznesowych planów, w których znaczącą rolę odgrywa Świdnik.
– Jesteśmy dumni, że budujemy w Polsce fabrykę w Świdniku, w regionie z tradycjami motoryzacyjnymi i z bardzo doświadczonym, profesjonalnym zespołem – takie słowa padły w maju tego roku ze strony firmy PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy.
Należy właśnie do Zygmunta Solorza i wybrała Świdnik jako lokalizację swojej fabryki autobusów wodorowych.
Przyszła fabryka w Świdniku ma już decyzję środowiskową wydaną przez burmistrza na wniosek spółki PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy. Zakład produkcyjny z biurowcem ma powstać na terenach przy ul. Nadleśnej.
Nawet 500 nowych miejsc pracy
– Będziemy mogli produkować tam ponad 100 autobusów rocznie – deklarował inwestor, a Marcin Dmowski, zastępca burmistrza, spodziewał się, że pracę w nowym zakładzie znajdzie nawet od 300 do 500 osób.
PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy podpisała właśnie umowę na dofinansowanie fabryki autobusów wodorowych z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na jej mocy otrzyma do 50 milionów złotych w ramach preferencyjnej pożyczki, a pieniądze mają zostać przeznaczone na postawienie fabryki w Świdniku. Inwestycja to nie tylko hala produkcyjna, ale także infrastruktura towarzysząca oraz stacja tankowania wodoru.
Pojazdy, które mają być tu produkowane to zaprezentowany niedawno autobus NesoBus. Był już testowany w tym roku m.in. na ulicach Gdańska, Wrocławia czy Warszawy. Część nazwy wodorowego autobusu to akronim od słów „Nie emituje spalin i oczyszcza” (Neso). Pojazd ma 12 m długości, 37 miejsc siedzących (łącznie blisko 100).
Autobus jest napędzany silnikiem elektrycznym. Zasilająca go energia jest wytwarzana przez ogniwo paliwowe łączące wodór ze zbiornika z tlenem pobieranym z powietrza pobieranego i filtrowanego przez pojazd. Z rury wydechowej ulatuje jedynie para wodna. Producent twierdzi, że jego autobus, dzięki filtrowaniu, będzie wręcz oczyszczać pobierane powietrze.
Pojazd został zaprojektowany od podstaw: za wygląd odpowiadała włoska firma Torino Design, wykorzystane ogniwa paliwowe wyprodukowała firma Ballard, a zbiorniki na wodór firma Hexagon.
Piętnastominutowe tankowanie powinno wystarczyć na przejechanie 450 km. Producent twierdzi, że można zastosować zbiorniki dostosowane do wyższego ciśnienia wodoru, zwiększając w ten sposób zasięg pojazdu.
Tymczasem firma informuje, że zrealizowano już około 30 proc. prac przy inwestycji zlokalizowanej na terenie Świdnickiej Strefy Aktywności Gospodarczej
Więcej wodoru
Już wiadomo, że Świdnik będzie miał nie tylko fabrykę wodorowych autobusów, ale także same pojazdy. Miasto zamierza kupić trzy takie pojazdy. Tym samym ma w Świdniku powstać miejska komunikacja. Nie będzie jednak zagrożeniem (na razie) dla Lubelskiego ZTM, który realizuje kursy Lublin – Świdnik. Autobusy, które kupi Świdnik, mają jeździć wyłącznie w obrębie miasta albo najdalej do pętli na skraju Lublina.
Z kolei uruchomienie w Lublinie fabryki autobusów wodorowych zapowiada spółka Arthur Bus. To niemiecka firma, która założyła polską spółkę o tej samej nazwie. Wyprodukowany przez nią pojazd debiutował w kwietniu na targach w Berlinie, a został wyprodukowany na terenie dawnej fabryki Ursus Bus w Lublinie.
Fabryka w Lublinie
– W razie pozyskania takich zamówień produkcja będzie się odbywała w Lublinie – mówił w listopadzie Rafał Słomka, szef polskiej spółki Arthur – Chcielibyśmy zacząć od rozsądnych ilości dziesięciu do czterdziestu sztuk rocznie, rozbudowując jednocześnie nasz koszyk produktowy, nasze portfolio, dochodząc do trzystu, trzystu pięćdziesięciu rocznie.
Poszukująca zleceń spółka stanęła wiosną do przetargu na dostawę autobusu wodorowego dla Lublina. Jej pojazd, chociaż był najtańszy (3,5 mln zł), nie wygrał przetargu, bo przy ocenie ofert liczyła się nie tylko cena, a pod względem parametrów technicznych Arthur Bus ustępował konkurentom. Przetarg wygrał pojazd marki Solaris (za 3,7 mln zł), którego dostawy można się spodziewać najpóźniej w przyszłoroczne wakacje.
Jednak miasto chciałoby kupić więcej takich pojazdów, ale czeka z tym na możliwość wykorzystania funduszy unijnych.
Jednocześnie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne snuje już plany uruchomienia produkcji wodoru. – Oceniam, że na przestrzeni roku wodór będzie tańszy niż ropa – szacował Tomasz Fulara, prezes MPK.
Spółka zamierza wytwarzać wodór w procesie elektrolizy, czyli rozkładania wody prądem elektrycznym. Niezbędny do tego prąd miałby pochodzić z planowanej przez MPK farmy fotowoltaicznej. – Może nam zapewnić w procesie produkcji wodoru zabezpieczenie na około 10-15 pojazdów. Oceniam, że perspektywa roku do dwóch jest bardzo realna – dodał szef MPK.