Porzucone w lesie opony, które po sygnale od naszego Czytelnika odkryła Straż Miejska, dotychczas nie zostały wywiezione, chociaż wiadomo, z którego serwisu pochodzą. Strażnicy zapowiadają, że dzisiaj nie powinno już być po nich śladu
O oponach zalegających w pobliżu ul. Cienistej (okolice Zalewu Zemborzyckiego) poinformował nas jeden z Czytelników. Zgłoszenie w tej samej sprawie dostała również Straż Miejska. Jej funkcjonariusze pojechali na miejsce, gdzie znaleźli spore składowisko, w sumie 22 opony.
Ktoś, kto wyrzucił w ten sposób odpady, nie troszczył się o zacieranie śladów. Na niektórych oponach można było znaleźć numery rejestracyjne samochodów. W ten sposób strażnicy miejscy dotarli do właścicieli pojazdów, z których pochodziły, a następnie do serwisu, w którym opony miały być wcześniej przechowywane. Strażnicy przekazali swe ustalenia policjantom.
Od tamtej pory minęły już trzy tygodnie, ale składowisko wciąż szpeci okolicę.
– W poniedziałek otrzymaliśmy od policji zwrot dokumentacji – informuje nas Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Zapowiada, że jeszcze dziś nielegalne składowisko zostanie zlikwidowane. Nie zabierze ich jednak serwis, sprzątaniem zajmą się mundurowi.
– W środę zabezpieczymy wszystkie te opony, już ich tutaj nie będzie. Na razie zabierzemy je do nas, do jednostki, do prowadzenia dalszych czynności – mówi Gogola. – Będziemy chcieli się skontaktować z właścicielami tych opon – zapowiada rzecznik.