![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2022/2022-06/9880fd9e9bb6780a3c9c6bb8f2e247d6_std_crd_830.jpg)
Porzucone w lesie opony, które po sygnale od naszego Czytelnika odkryła Straż Miejska, dotychczas nie zostały wywiezione, chociaż wiadomo, z którego serwisu pochodzą. Strażnicy zapowiadają, że dzisiaj nie powinno już być po nich śladu
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
O oponach zalegających w pobliżu ul. Cienistej (okolice Zalewu Zemborzyckiego) poinformował nas jeden z Czytelników. Zgłoszenie w tej samej sprawie dostała również Straż Miejska. Jej funkcjonariusze pojechali na miejsce, gdzie znaleźli spore składowisko, w sumie 22 opony.
Ktoś, kto wyrzucił w ten sposób odpady, nie troszczył się o zacieranie śladów. Na niektórych oponach można było znaleźć numery rejestracyjne samochodów. W ten sposób strażnicy miejscy dotarli do właścicieli pojazdów, z których pochodziły, a następnie do serwisu, w którym opony miały być wcześniej przechowywane. Strażnicy przekazali swe ustalenia policjantom.
Od tamtej pory minęły już trzy tygodnie, ale składowisko wciąż szpeci okolicę.
– W poniedziałek otrzymaliśmy od policji zwrot dokumentacji – informuje nas Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Zapowiada, że jeszcze dziś nielegalne składowisko zostanie zlikwidowane. Nie zabierze ich jednak serwis, sprzątaniem zajmą się mundurowi.
– W środę zabezpieczymy wszystkie te opony, już ich tutaj nie będzie. Na razie zabierzemy je do nas, do jednostki, do prowadzenia dalszych czynności – mówi Gogola. – Będziemy chcieli się skontaktować z właścicielami tych opon – zapowiada rzecznik.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)