Rozmowa z Aleksandrą Kasprzak, nowym prezesem KS Hetman Zamość
- Dlaczego zdecydowała się pani w ogóle na pracę w Hetmanie? To nie była chyba najbardziej pożądana posada i na pewno nie będzie należeć do najłatwiejszych...
– Zależy mi bardzo na piłce w Zamościu i na jej rozwoju w naszym regionie. Prywatnie jestem związana z tą dyscypliną sportu od wielu lat. A zawodowo tak naprawdę już od pięciu. Dodatkowo prowadzę Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Zamościu. Na pewno lubię też wyzwania i mam nadzieję, że uda mi się wszystko poukładać w klubie.
- Co będzie z trenerem Jarosławem Czarnieckim i dyrektorem sportowym Janem Ciosem? Zostaną w Hetmanie?
– Trener na razie jest z nami i mam nadzieję, że nie będzie musiało dojść do żadnej zmiany. Nasz szkoleniowiec otrzymał warunkową zgodę na prowadzenie drużyny w trzeciej lidze tylko do końca pierwszej rundy. Zrobił jednak kurs UEFA A, ale z powodu pandemii koronawirusa nie zdawał jeszcze egzaminu. Jeżeli organ prowadzący rozgrywki pójdzie nam jednak na rękę, to ta warunkowa licencja może zostać przedłużona do końca sezonu 2020/2021. Jeżeli chodzi o Jana Ciosa, to uważam, że w klubie, w którym jest tak naprawdę tylko jedna drużyna nie potrzeba dyrektora sportowego. Jeżeli my z pozostałymi działaczami będziemy pracować solidnie, to takie stanowisko nie jest konieczne.
- Czy można cokolwiek powiedzieć na temat kadry zespołu na rundę wiosenną?
– Jest jeszcze za wcześnie, ale wiemy tyle, że przyszły wnioski o testy dla niektórych chłopaków. Czy jednak odejdą z Hetmana, to się jeszcze okaże. Jednym z takich zawodników jest Rafał Kruczkowski. Najpierw chodziło o kluby z wyższej ligi, ale teraz o drużyny z naszej trzeciej. My jednak także planujemy wzmocnienia.
- Podobno chcecie oprzeć kadrę na wychowankach, którzy obecnie grają w okolicznych klubach z niższych lig?
– To prawda. W dużej mierze to moi chłopcy, których wychowywałam od wielu lat. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w zimie warunki do sprowadzenia takich zawodników do Hetmana nie są sprzyjające. Wiemy jednak, że musimy budować drużynę na solidnych fundamentach. Chcemy, żeby kadra była oparta na chłopakach z regionu. Ostatnio wszystko było raczej budowane na piasku, a w ten sposób nie postawimy domu. Potrzebujemy lat pracy, żeby wszystko odbudować.
- Jak w ogóle wygląda obecnie sytuacja finansowa Hetmana?
– Liczę na stabilizację, ale dopóki nie mam pieniędzy na koncie, to trudno mówić o konkretach. Długi? Z informacji jakie zostały mi przekazane wiem, że na stowarzyszeniu nie ciążą żadne długi. Jeżeli chodzi o fundację, to takie są. Które tak naprawdę przeszły jednak z fundacji na stowarzyszenie będzie można określić dopiero po dokładnym przeanalizowaniu dokumentów. Wiem jednak, ze fundacja część zaległości także pospłacała.
- A jakie macie plany na rundę rewanżową? Czy za wszelką cenę będziecie walczyć o pozostanie w trzeciej lidze, czy jednak postawicie na budowanie nowego zespołu już pod kątem kolejnego sezonu, ale klasę rozgrywkową niżej?
– W ubiegłym roku powiedziałam, że żeby Podlasie Biała Podlaska utrzymało się w trzeciej lidze musiałby się wydarzyć jakiś kataklizm. I mieliśmy sytuację z koronawirusem. Dlatego nie mówię, że na pewno się nie utrzymamy, bo matematyczne szanse są. Patrząc jednak na całą sytuację realnie i pod względem sportowym będzie o to na pewno bardzo trudno. Gdyby jednak udało się uratować trzecią ligę dla Zamościa, to bylibyśmy z tego bardzo dumni. Bez względu jednak na to, czy zagramy w kolejnym sezonie w trzeciej, czy w czwartej lidze chcemy, żeby drużyna była budowana na solidnych fundamentach.