Naukowcy z Lublina w ramach międzynarodowego konsorcjum będą kontynuować badania nad skutecznością amantadyny w leczeniu zakażonych pacjentów.
Prof. Konrad Rejdak, szef Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie i jego zespół prowadzą już badania nad skutecznością amantadyny u pacjentów ze świeżo potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2. Lubelski ośrodek jest liderem ogólnopolskich badań w tym zakresie, na które Agencja Badań Medycznych dała ponad 6 mln zł. W projekcie biorą udział także jednostki z Warszawy, Grudziądza, Wyszkowa i Rzeszowa.
- Do tej pory w naszym programie wzięło udział ponad 20 pacjentów w wieku 30-70 lat. Apelujemy do osób, u których potwierdzono zakażenie, żeby przyszły się zbadać, bo często brak zewnętrznych objawów wcale nie świadczy o braku negatywnych skutków choroby w organizmie - przestrzega prof. Rejdak. Dodaje, że w trakcie prowadzenia badania klinicznego kilku pacjentom udało się uratować życie. - Okazało się, że zmiany chorobowe były już tak nasilone, że wymagali intensywnej terapii i przekierowania do właściwego oddziału. Przyszli się zbadać, chociaż nie mieli objawów. Okazało się, że mają bardzo poważne zmiany w płucach - wyjaśnia lekarz.
Szpital uruchomił nawet specjalną infolinię (81 72 44 207) dla pacjentów z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Można z niej korzystać od poniedziałku do piątku w godz. 8-14 i uzyskać informacje o badaniu klinicznym.
Jak ocenia szef lubelskiej kliniki, dzięki kontynuacji badań w ramach międzynarodowego konsorcjum, jest szansa na szybsze opracowanie terapii. W projekcie oprócz jednostki z SPSK4 są ośrodki naukowo-badawcze m.in. z Danii, Niemiec, Hiszpanii, Grecji i Belgii. - Trwa wyścig z czasem. Kolejna fala pandemii opada, ale wirus jest tak samo groźny, jak wcześniej – zwraca uwagę prof. Rejdak.
- Wobec całej burzy medialnej i kontrowersji wokół leku, naszej uczelni zależy na analitycznym i naukowym udowodnieniu jego działania – dodaje prof. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Amantadyna pierwotnie była stosowana jako lek przeciwwirusowy m.in. u pacjentów z grypą typu A. Co ciekawe, u jednej z pacjentek, która miała jednocześnie chorobę Parkinsona, zaobserwowano bardzo pozytywne efekty neurologiczne. To dało podstawę do dalszych badań i zastosowania leku na szerszą skalę u pacjentów neurologicznych.
Jak się jednak okazuje, możliwości amantadyny są jeszcze większe. Jak tłumaczył prof. Rejdak: - Wywiera ona działanie ośrodkowe na układ nerwowy. Pojawiły się też doniesienia, że może blokować mechanizm zakażania kolejnych komórek przez wirusa SARS-CoV-2.
Już na początku epidemii, wiosną ubiegłego roku, kierownik lubelskiej kliniki zaobserwował u swoich pacjentów przyjmujących amantadynę wyjątkowy łagodny przebieg COVID-19 albo wręcz brak objawów.