Wraz z początkiem grudnia piłkarze Motoru Lublin zakończyli okres roztrenowania i udali się na urlopy. Na odchodne każdy z nich dostał od trenera Modesta Boguszewskiego rozpiskę indywidualnych treningów.
Znany jest już plan sparingów Motoru.
Część z nich odbędzie się na boisku przy ul. Poturzyńskiej w Lublinie. Na początek "żółto-biało-niebiescy” zmierzą się ze Stalą Kraśnik (14.01), a potem z Chełmianką (28.01), Radomiakiem (1.02), Stalą Rzeszów (4.02), Siarką Tarnobrzeg (11.02), Puszczą Niepołomice (18.02), GKS Bogdanką (22.02), Orlętami Radzyń Podlaski (3.03) i Pogonią Siedlce (10.03).
W trakcie ustalania jest jeszcze termin gry kontrolnej ze Stalą Stalowa Wola.
Jeszcze przed świętami ma dojść do spotkania Rady Nadzorczej spółki akcyjnej Motor oraz walnego zgromadzenia akcjonariuszy. To oni zdecydują o przyszłości klubu. O ile sportowo Motor ma się czym pochwalić, o tyle finansowo jest już gorzej.
– Nie tylko my mamy problemy z pieniędzmi – mówi Siergiej Michajłow, kierownik drużyny Motoru. – Wiele klubów ledwo wiąże koniec z końcem, a u nas nie jest jeszcze tak źle. Powiem więcej. Po raz pierwszy od wielu lat pojawiło się dla nas światełko w tunelu.
Tym światełkiem jest dobra pozycja w tabeli, więcej kibiców na meczach i obiecane ostatnio wsparcie finansowe przez prezydenta miasta Krzysztofa Żuka. W klubie cały czas czekają jednak na sponsora strategicznego.
Jego pozyskanie pozwoliłoby m.in. uniknąć spóźnień w wypłatach pensji zawodnikom.
– Cały czas czekamy na pieniądze za październik – przyznaje Sebastian Pyda.
– Wiadomo, że nie jest to komfortowa sytuacja, bo idą święta, i każdy z nas chciałby mieć za co je wyprawić i kupić prezenty pod choinkę.
Na razie niewiadomo, kto pożegna się z lubelską drużyną. Po ostatnich zajęciach trener Boguszewski rozmawiał już z tymi, którym zamierza podziękować za współpracę. Ale nazwiska są na razie trzymane w tajemnicy.
Jedno jest pewne. – Wiosną mamy powalczyć o awans do I ligi. Myślę, że zostanę w drużynie, bo nie mam żadnych innych propozycji. Z rozmów z chłopakami wiem, że wszyscy chcieliby zostać – podkreśla Pyda.
Do Motoru chętnie wróciliby też Kamil Stachyra, Daniel Koczon i Dawid Ptaszyński. Szanse są duże. – Marzy mi się zespół złożony z lubelskich zawodników, którzy swego czasu tworzyli I-ligowy Motor – przyznaje Michajłow.