W niedzielę o godz. 17 Motor Lublin zmierzy się w Mielcu ze Stalą. Gospodarzy będzie prawdopodobnie dopingowało blisko 7 tysięcy widzów
Wyżej też radzi sobie całkiem nieźle. W dotychczasowych trzynastu meczach wygrała pięć, trzy zremisowała i pięć przegrała. W sumie uzbierała 18 punktów co daje jej dziewiąte miejsce w tabeli.
Atutem gospodarzy będzie zapewne doping kibiców. Bilety na spotkanie rozchodzą się jak świeże bułeczki. Do czwartkowego wieczoru klubowi pozostało jeszcze do sprzedania tylko 1,5 tys. wejściówek (pojemność stadionu to 7 tys).
Zresztą, Mielec stał się pod tym względem fenomenem. Po oddaniu do użytku wyremontowanego stadionu obiekt regularnie zapełnia się kilkoma tysiącami kibiców.
Na meczu z Wigrami Suwałki było ich 6,5 tys, ze Stalą Rzeszów 5 tys., a z Radomiakem Radom 4,7 tys. Takiej frekwencji mogą Stali pozazdrościć wszystkie kluby z II ligi, większość z I, a także niektóre z T-Mobile Ekstraklasy.
Z wyjazdu do Mielca musieli zrezygnować fani Motoru, choć gotowych na to było ponad 300 osób. Stało się tak po decyzji wojewody podkarpackiego, który zamknął sektor gości. Powodem była negatywna ocena stanu bezpieczeństwa przez miejscową policję podczas dwóch poprzednich meczów Stali ze Stalą Rzeszów i Radomiakiem Radom.
– Dotychczas nie mieliśmy większych kłopotów z kibicami gości – podkreśla Jacek Orłowski, sekretarz Stali. – Oczywiście kibice Radomiaka idealnie się nie zachowywali, ale przecież, jeśli ktoś chce nabroić, to i tak zrobi coś na złość.
Poważniejszych incydentów, które zagrażałyby bezpieczeństwu jednak nie było.
Policja mogła mieć jednak zastrzeżenia m. in. do tego, że fani Radomiaka byli blisko sforsowania jednej z bram stadionu.
Piłkarze obu drużyn zapowiadają walkę o trzy punkty. Motor nie ma ostatnio dobrych wspomnień z wyjazdów, bo przegrał zarówno w Łowiczu jak i Limanowej. Po ostatnim remisie z Wisłą Puławy „żółto-biało-niebiescy” są na czternastym miejscu w tabeli. Ale to cały czas mocna drużyna, której zadaniem jest awans do I ligi.