Wisła Puławy w swoim przedostatnim sparingu rozbiła bez najmniejszych problemów trzecioligową drużynę AMSPN Hetman Zamość aż 7:0. Z kolei Motor Lublin pokonał wczoraj w Tarnobrzegu Siarkę 1:0.
– W sumie mieliśmy z sześć dobrych sytuacji, a rywale tylko dwie – mówi Robert Chmura, drugi trener Motoru.
– Okazji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Konrad Wrzesiński, w słupek trafił Kamil Stachyra, a Mateusz Broź spudłował do pustej bramki. Istotne było natomiast to, że zagraliśmy na suchej, trawiastej nawierzchni.
W lubelskim zespole zadebiutował Marcin Zontek, który kilka dni temu dołączył do kadry. We wtorek 28-letni obrońca podpisał już kontrakt z klubem z Al. Zygmuntowskich na pół roku. Zontek występował jesienią w I-ligowej Puszczy Niepołomice, z którą zimą rozwiązał umowę za porozumieniem stron.
Z kolei na boku pomocy wystąpił Wasylij Żuk.
– To 23-latek z Wołynia Łuck, który jest przez nas testowany. Prawdopodobnie zostanie do soboty i wówczas podejmiemy decyzję co dalej – tłumaczy Chmura.
W sumie w Tarnobrzegu zaprezentowało się wczoraj zaledwie trzynastu zawodników lubelskiej drużyny. Trener Kasperczyk zdecydował, że w Lublinie zostaną gracze wychodzący dotychczas w podstawowym składzie Motoru jak Aleksander Komor, Maciej Tataj, Arkadiusz Lewiński, Marius Stanaitis i Mateusz Pawłowicz. – Wszyscy mieli normalną jednostkę treningową – wyjaśnia Chmura.
W przyszłym tygodniu do treningów z Motorem powinien wrócić Igor Migalewski, który po zdjęciu łuski gipsowej ćwiczy na razie na basenie i siłowni. O grze ukraińskiego napastnika w lidze na razie nie ma mowy. – Igor to w tej chwili melodia przyszłości – przyznaje drugi trener lubelskiej drużyny.
Siarka Tarnobrzeg – Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka: Karwan (83).
Motor: Lipiec – Zontek, Ptaszyński, Karwan, Jaroń, Stachyra, Król, Kądzior, Żuk, Wolski, Wrzesiński oraz Broź i Koziara.
Wynik otworzył zresztą efektowną, indywidualną akcją. Minął w niej kilku rywali, a następnie uderzył po krótkim rogu, czego bramkarz rywali kompletnie się nie spodziewał.
Po zianie stron były gracz Radomiaka Radom skompletował hat-tricka, ale tym razem najładniejszą bramkę zapisał na swoim koncie Szymon Martuś. Napastnik "Dumy Powiśla” posłał piłkę do siatki efektowną "piętką” stojąc tyłem do bramki Hetmana.
W składzie gospodarzy zabrakło wielu graczy, którzy narzekają na drobne problemy z mięśniami. Dlatego sztab szkoleniowy na ławce rezerwowych miał w zasadzie w większości młodych zawodników.
– Nasza przewaga nie podlegała żadnej dyskusji. Zdobyliśmy siedem goli, ale mogło ich być znacznie więcej. Kilku chłopakom daliśmy odpocząć, także Konrad Nowak tym razem spędził na boisko tylko połówkę. Nie ma jednak w zespole żadnych poważniejszych urazów, po prostu wychodzi zmęczenie po ciężkich treningach – mówi drugi trener ekipy z Puław Marek Nowak.
W najbliższą sobotę "Duma Powiśla” rozegra ostatni mecz kontrolny przez wznowieniem rozgrywek ligowych. Rywalem będzie Siarka Tarnobrzeg. Sparing tym razem nie odbędzie się jednak w Puławach, a na boisku rywala. Przypomnijmy też, że podopieczni trenerów Magnuszewskiego i Nowaka do rywalizacji o ligowe punkty wróci 8 marca, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Olimpią Zambrów.
Wisła Puławy – AMSPN Hetman Zamość 7:0 (3:0)
Bramki: Charzewski 3, Martuś 2, Jabkowski, Pożak.
Wisła: Lipka – Gawrysiak, Jakubiec, Pielach, Komar, Charzewski, Wiącek, Jabkowski, Pożak, Martuś, Nowak oraz Edwards, Gorskie, Budzyński, Szczotka, Giziński, Wiejak.