Kilka dni po ujawnieniu tajnych notatek wywiadu w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie byłego premiera Leszka Millera
z Janem Kulczykiem – ujawnił wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, Roman Giertych.
Wcześniej Giertych powiedział dziennikarzom, że Miller ujawnił te informacje po tym, jak zapytano go, czy rozmawiał z Janem Kulczykiem na temat „pierwszego” (chodzi o sformułowanie mające odnosić się do prezydenta, które pojawiło się w notatce agenta wywiadu opisującej wiedeńskie spotkania Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem). Po stwierdzeniu, że rozmawiał o „pierwszym”, posłowie mieli mu zwrócić uwagę, że w tej sytuacji ujawnił Kulczykowi tajemnicę państwową. Miller miał odpowiedzieć, że nie ujawnił, bowiem rozmowa z Kulczykiem miała miejsce po odtajnieniu przez Agencję Wywiadu notatek o spotkaniu wiedeńskim, co miało miejsce 21 października br.
– Mamy do czynienia z zaplanowanym atakiem na komisję śledczą, który był organizowany przez najwyższych urzędników państwa, z udziałem b. premiera Leszka Millera i najbogatszego polskiego biznesmena – uważa Giertych. – W moim przekonaniu wymyślono wysłanie Kulczyka za granicę, przygotowano ataki na mnie w sprawie spotkania jasnogórskiego, na Gruszkę w sprawie jego asystenta, na Wassermanna i Miodowicza stopniowo przygotowywano dokumenty, następnie zrealizowano to przez Widackiego, który 9 listopada przeprowadził pierwszy atak. Teraz są kolejne etapy ataku na komisję, ustalone na spotkaniu Kulczyk–Miller, gdzie obmyślali strategię – powiedział poseł.
Wassermann powiedział, że po ujawnieniu informacji o spotkaniu w kancelarii, Leszek Miller „zaczął mieć kłopoty z pamięcią”.
– Zapomniał, kto był jeszcze na tym spotkaniu, kto był jego inicjatorem, nie pamięta, czy był pan prezydent Kwaśniewski, czy był pan premier Belka, czy był minister Andrzej Barcikowski, czy przygotowywano tam jakieś działania operacyjne związane z planem zeznań świadków – relacjonował Giertych.