W poniedziałek wieczorem miało dojść do rozmów działaczy stowarzyszenia LKP Motor Lublin i Motoru Lublin SA. Tak przynajmniej utrzymywała prezes spółki Agnieszka Smreczyńska-Gąbka.
– Spółka zajęła się swoją działalnością, a my swoją. Obecnie nic nie wskazuje na to, abyśmy w najbliższym czasie mogli dojść do porozumienia – przekonuje Marcin Wieczorek, sekretarz zarządu LKP.
We wtorek prezes Smreczyńska-Gąbka i jej współpracownicy kompletowali dokumenty licencyjne i załatwiali sprawy organizacyjne.
Z kolei przedstawiciele stowarzyszenia rozmawiali z piłkarzami i Przemysławem Delmanowiczem, który ma zostać trenerem zespołu, jeżeli LKP otrzyma licencję na występy w II lidze i zdecyduje się wystartować w rozgrywkach.
W tej chwili sporo wskazuje na to, że ten scenariusz wejdzie w życie. A jeśli tak, to nie wiadomo, jaka przyszłość czekałaby wówczas spółkę. Bo przecież jednym z warunków wykupienia przez miasto akcji było nawiązanie współpracy przez oba podmioty.
We wtorek piłkarze związani ze stowarzyszeniem wyszli na pierwszy trening. W zastępstwie Bogusława Baniaka, który przebywa na urlopie, zajęcia poprowadził Delmanowicz. Ćwiczyło piętnastu zawodników.
Wszyscy gracze wzięli udział w odprawie, a później część z nich zagrała w siatko-nogę. Pozostali natomiast otrzymali wolne. W tej drugiej grupie był również Marek Fundakowski, który nie będzie grał ani w bytomskiej Polonii, ani w Koronie. Napastnikowi skończył się kontrakt z klubem z Kielc i w tej chwili pozostaje wolnym graczem.
Zabrakło za to Przemysława Żmudy, Dawida Ptaszyńskiego, Joao Carlosa, Kamila Hempela i Łukasza Gieresza. Ten pierwszy już wcześniej podpisał kontrakt z Olimpią Grudziądz, a popularny "Ptaszek" uczynił to dzisiaj.
Tymczasem spółka trenować będzie na boisku w Pszczelej Woli. Czwartkowe zajęcia poprowadzi Bohdan Bławacki, który wcześniej powinien podpisać kontrakt. Pojawi się na nim również część zawodników, których widziałby w składzie ukraiński szkoleniowiec.