Motor po raz kolejny pokazał niesamowity charakter. Drużyna Mateusza Stolarskiego w finale baraży o awans do PKO BP Ekstraklasy jeszcze do 87 minuty przegrywała z Arką Gdynia 0:1. W końcówce odwróciła jednak losy spotkania i zdobyła dwa gole. Dzięki temu po 32 latach znowu zagra w elicie.
Goście całkiem nieźle zaczęli zawody. Niestety, jeden kuriozalny błąd zburzył cały plan na mecz. W 13 minucie Kacper Rosa wznowił grę podaniem do Kamila Kruka, ten miał problemy, żeby ją opanować, a do żółto-biało-niebieskich dopadł Olaf Kobacki i z bliska wpakował futbolówkę do siatki.
Później niewiele działo się na boisku. Jeden groźny strzał tuż zza pola karnego oddał Jakub Staniszewski. W samej końcówce Kruk mógł się zrehabilitować. Zamykał akcję po centrze Kamila Wojtkowskiego, ale nie zdołał oddać strzału i zostało 0:1. Przyjezdni wyglądali kiepsko, mało było w grze Piotra Ceglarza czy Michała Króla, tak samo zresztą jak Bartosza Wolskiego i Samuela Mraza.
Druga połowa, to jednak zupełnie inna historia. Motor przejął inicjatywę od początku, a sporo ożywienia w poczynania drużyny wniósł Jacques Ndiaye. W 59 minucie Karol Czubak mógł jednak podwyższyć na 2:0. Świetnie spisał się Kacper Rosa, który wyszedł z bramki, skrócił kąt, a napastnik Arki zdążył tylko czubkiem buta uderzyć w golkipera.
120 sekund później z dobrej strony pokazał się drugi z rezerwowych – Marcel Gąsior, który groźnie strzelił z dystansu. W 66 minucie lublinianie wrócili z bardzo dalekiej podróży. Najpierw gorąco było pod bramką Arki, a po chwili samotna kontra Kobackiego zakończyła się doskonałą szansą Sebastiana Milewskiego. Wydawało się, że gracz Arki wpakuje piłkę do „pustaka” z ostrego kąta, ale nie trafił w piłkę.
Niedługo później po dobrej wrzutce Filipa Wójcika i błędzie bramkarza szansę miał Samuel Mraz, ale główkował prosto w Pawła Lenarcika. W 79 minucie znowu bohaterem Motoru okazał się Rosa. Przypadkowo oko w oko z bramkarzem stanął Kobacki, ale ten pojedynek przegrał. Im bliżej końca meczu, tym piłkarze trenera Stolarskiego coraz mocniej naciskali rywali. Była szansa na strzał z rzutu wolnego Ceglarza, ale zablokowana.
W 87 minucie rzut wolny, tuż za linią szesnastki wywalczył Gąsior, a kapitalnym uderzeniem nad murem popisał się Wolski. I wydawało się, że dojdzie do kolejnej dogrywki. Motor postanowił jednak rozstrzygnąć mecz szybciej. W trzeciej dodatkowej minucie gry fatalny błąd popełnił Marc Navarro, który źle obliczył tor lotu piłki. Przejął ją Ceglarz i zagrał w pole karne do Ndiaye. Senegalczyk zgubił obrońcę samym przyjęciem i pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie awans na najwyższy szczebel rozgrywek po 32 latach.
Arka Gdynia – Motor Lublin 1:2 (1:0)
Bramki: Kobacki (13) – Wolski (87), Ndiaye (90+2).
Arka: Lenarcik – Navarro, Marcjanik, Azacki, Stolc, Borecki, Staniszewski, Gaprindaszwili, Sidibe (62 Milewski), Kobacki, Czubak.
Motor: Rosa – Wójcik (79 Stolarski), Najemski, Kruk, Palacz, Scalet (60 Gąsior), Wojtkowski (46 Ndiaye), Wolski, M. Król (69 R. Król), Mraz, Ceglarz.
Żółte kartki: Azacki – Palacz, Wojtkowski.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 12741.