Piłkarze lubelskiego Motoru mogą opuścić w sobotę ostatnie miejsce w tabeli. Żeby tak się stało, muszą jednak wygrać z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Teraz jednak przyjdzie im się zmierzyć z szesnastą drużyną w tabeli, która ma zaledwie punkt więcej od Motoru. Kibice liczą więc na to, że będą mogli świętować trzy punkty.
Sytuacja jest o tyle dobra, że "żółto-biało-niebiescy” zagrają w optymalnym składzie. Choć jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, fani Motoru mogą się spodziewać zmian w pierwszej jedenastce, która nie popisała się w ostatnim, przegranym aż 0:4, meczu w Otwocku.
– Chcemy zmazać plamę z tamtego spotkania – mówi Bohdan Bławacki, trener Motoru. – Wszyscy piłkarze są do mojej dyspozycji i ciężko pracują podczas treningów, wykazując się dużym zaangażowaniem – dodaje.
Goście podchodzą do jutrzejszego spotkania w Lublinie z dużą ostrożnością. – Nie ma łatwych przeciwników i Motor też na pewno takim nie jest – podkreśla Sławomir Kopczewski, trener Ruchu.
– Przed sezonem graliśmy sparing, w którym lublinianie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. To, że aktualnie zajmują ostatnią pozycję w tabeli jest dużą niespodzianką nie tylko dla nas, ale pewnie także dla nich samych. Sądzę jednak, że niedługo się to zmieni – dodaje.
Wiadomo już, że Ruch także wystąpi w najmocniejszym zestawieniu. Po kontuzjach do kadry zespołu wracają pomocnicy Arkadiusz Żaglewski, Jakub Ambrożewicz i Karol Mrągowski.
Lublinianie na pewno muszą strzelić wreszcie bramkę, bo ostatnio ich celowniki są mocno rozregulowane. Ostatniego gola dla Motoru w lidze strzelił prawie… trzy tygodnie temu Aleksander Temeriwski.
– Gorsze jest jednak to, że tracimy dużo bramek – uważa Marek Fundakowski, napastnik Motoru. – Mecz z Ruchem jest dla nas spotkaniem o wszystko. Podchodzimy do niego bardzo poważnie. Chcemy wygrać żeby podnieść sobie morale i zrehabilitować się za porażkę ze Startem – kończy zawodnik.