Po porażce z Wisłą Płock sytuacja Motoru wciąż jest bardzo trudna, ale lubelscy piłkarze zapewniają, że do końca będą walczyli o utrzymanie w I lidze. Wiele zależy od dzisiejszego meczu w Ostrowcu Świętokrzyskim z tamtejszym KSZO.
– Nasze szanse pozostania na zapleczu ekstraklasy są iluzoryczne, ale nie wolno nam się poddawać. Sadzę, że wiele wyjaśni najbliższe spotkanie i mecz z Górnikiem Zabrze. Po tych konfrontacjach będziemy mogli określić kierunek dalszych działań.
Szkoleniowiec lubelskiej drużyny zapowiadał pewne zmiany w składzie, ale po wtorkowych zajęciach jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. – Wyjściową jedenastkę ustalę po środowym rozruchu, zaplanowanym na 10.30 – wyjaśnił trener Baniak.
Nadal zastanawiam się nad obsadą w bramce. Nie wiem, czy dać szansę Dawidowi Dłoniakowi, który ostatnio puścił cztery bramki, czy postawić na Łukasza Gieresza, który w pierwszym wiosennym meczu także cztery razy wyciągał piłkę z siatki i winę odpokutował na ławce rezerwowych.
Myślę też o pozycji stopera. Carlosa być może zastąpi Dawid Ptaszyński (niedawno wyleczył uraz barku – red.), jednak muszę mieć pewność, że będzie w stu procentach gotowy do twardej rywalizacji.
Treningi wznowił Przemysław Żmuda, ale o jego grze szkoleniowiec również zdecyduje w ostatniej chwili. Kontuzja uniemożliwi występ Damiana Niemczyka, natomiast do składu powróci Marcin Popławski (pauzował za żółte kartki), wzmacniając środkową linię zespołu.
W KSZO (8 miejsce w tabeli, 33 pkt) zabraknie czołowego napastnika Adama Cieślińskiego (żółte kartki), którego zastąpi Marcin Folc, strzelec jedynego gola, na wagę remisu, w spotkaniu z GKS Katowice.
Osłabienie linii ataku nie jest jedynym zmartwieniem trenera Czesława Jakołcewicza. Klub z Ostrowca od dawna boryka się z problemami finansowymi, podobnie jak Motor. Zawodnicy KSZO muszą czekać na wypłaty, a swoje niezadowolenie wyrazili w miniony piątek, rozpoczynając trening z półgodzinnym opóźnieniem.
We wtorek działacze spotkali się z władzami miasta, jednak rozmowy nie przyniosły żadnego przełomu. – Nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów – stwierdził Krystian Kanarski, kapitan KSZO.
– Wiadomo, że w szatni ostatnio rozmawiamy głównie o sytuacji finansowej. Nie dostaliśmy pensji za marzec i nie jest to przyjemna sytuacja. Ale w środę na pewno skoncentrujemy się na meczu i damy z siebie sto procent.