Zarządzanie 3 biurami firmy pozycjonerskiej zatrudniającej 80 osób z perspektywy Office Managera.
Pozwól, że zacznę od pytania, które często zadaje sobie chyba każdy z nas: szarlotka czy sernik?
Wiadomo, że sernik! Byle bez rodzynek.
Pytam, bo w naszej firmie prawie nie ma tygodnia, żeby ktoś nie przyniósł ciasta dla kolegów i koleżanek – uwielbiamy osładzać sobie życie! Co w takim razie powiedziałabyś osobie, która przyniosła sernik?
Nic nie mówię, bo nie mówi się z pełnymi ustami! (śmiech) Chyba że byłby z rodzynkami, wtedy też nic nie mówię, ale w głębi duszy jest mi smutno.
W charakterze zdrowej alternatywy dla ciast występują owoce, które przywozisz do firmy co poniedziałek, za co, oczywiście, wszyscy jesteśmy ci dozgonnie wdzięczni. Co jeszcze robisz, aby polepszyć byt swoich współpracowników? Na czym polega twoja praca?
Działam trochę jak dobry katalizator, to znaczy tak usprawniam procesy zachodzące w firmie, żeby każdy mógł wykonywać swoją pracę bez zakłóceń, bez względu na to, czy chodzi tutaj o załatwienie hydraulika, kiedy nie działa spłuczka, dostarczanie papieru do drukarki czy kontakt z naszymi kontrahentami. Po prostu, gdyby firma była silnikiem, to ja byłabym olejem silnikowym. Dobra, może dość tych motoryzacyjnych porównań…
W 2007 iCEA była małym start-upem w wilgotnej wągrowieckiej piwnicy, a teraz ma trzy (suche!) siedziby w dwóch różnych miastach i za wszystkie jesteś odpowiedzialna… Musisz być mistrzynią logistyki i produktywności! Masz jakieś sekretne sposoby na ogarnięcie tego wszystkiego? Przyznaj, teleportujesz się z miejsca na miejsce. Nikomu nie powiemy.
O nie, nie mów nikomu, bo mugole poznają nasze sekrety! (śmiech) A tak na poważnie, to po prostu uważam, że nie ma czegoś takiego jak za mało czasu, są tylko źle ustawione priorytety. Na moim stanowisku dobra organizacja to podstawa: tu nie wystarczy pracować ciężko, trzeba też robić to z głową. Szczególnie gdy chodzi o skrzynkę mailową… No i bez przesady z tą „mistrzynią logistyki i produktywności”, w światowym rankingu jestem dopiero w pierwszej trójce.
W takim razie nie będzie chyba dużą przesadą, jeśli powiemy, że jesteś łączniczką pomiędzy różnymi członami iCEA. Czy możesz opisać, na czym polega twoja współpraca z poszczególnymi działami?
Szczegółowy opis to materiał na całą książkę, ale spróbuję się streścić! Odpowiadam za sprawny obieg dokumentów w firmie: to przez moje ręce przechodzą wszystkie umowy, wnioski urlopowe i inne tego rodzaju papiery ostatecznie zmierzające do księgowości i działu kadr. Jestem odpowiedzialna także za firmową korespondencję, również tę z klientami – wszystko, co ma trafić do naszego działu handlowego i działu obsługi posprzedażowej, najpierw trafia na moje biurko. Tworzę także raporty i zestawienia dla zarządu. A poza tym codziennie kontaktuję się ze wszystkimi działami w najrozmaitszych sprawach, od „Roksana, ratunku, skończyły się spinacze” aż po „Roksana, ratunku, z rozdzielni lecą iskry i trochę boimy się o swoje życie”.
Bierzesz udział w codziennych działaniach firmy, ale dbasz też o jej przyszłość, prowadząc rozmowy z kandydatami i kandydatkami na rozmaite stanowiska. Możesz zadać nam najbardziej podchwytliwe pytanie rekrutacyjne, jakim zdarza ci się traktować kandydatów i kandydatki do pracy w iCEA? Zaskocz nas!
Cóż, wiele zależy tutaj od tego, na jakie stanowisko prowadzę rekrutację, ale zawsze mam kilka asów w rękawie! Jedno z moich ulubionych pytań to: „Wolisz pracować z szefem cholerykiem, który rocznie robi dla firmy 2 miliony przychodu, czy z szefem miłym i kochanym, który rzadko dobija do pół miliona?”. Niestety, teraz kiedy zdradziłam ci moje sekretne pytanie, nie będę mogła go więcej zadawać… A może to zrobię? Do wszystkich, którzy chcieliby do nas aplikować, mówię: niespodzianka! (śmiech)
Dobre! A teraz moja kolej na podchwytliwe pytanie, i to będzie już ostatnie: czy jest jakieś pytanie dotyczące twojej pracy, na które zawsze chciałaś odpowiedzieć, ale którego nikt ci nigdy nie zadał?
To łatwe! Oczywiście będzie to: „Roksana, jak ty to robisz, że jesteś w kilku miejscach naraz i w każdym wyglądasz tak samo świetnie?”.