Osoby, które zajmują się tematyką kulinarną na poważnie i zawodowo, wielokrotnie podnoszą zalety rozszerzania kuchennych horyzontów. Wprowadzania nowych potraw, próbowania nowych smaków i ich kombinacji. Zachęcamy do tego również my, tym razem jako inspirację pozwalając sobie zaproponować kilka przysmaków z Ukrainy.
Coś na słodko
Chociaż nie każdy mógł to zauważyć, to od dobrych kilku lat słodycze ukraińskie cieszą się w Polsce dużym powodzeniem. Mówi się, że głównym powodem jest ich faktycznie naturalny smak, bazujący bardziej na koncentratach owocowych i podobnych składnikach, niż na sztucznych dodatkach, charakterystycznych dla wielkich koncernów spożywczych. Przykładem tego są np. słodycze Roshen, które w formie cukierków czy batoników podbiły serca – i żołądki – polskich dzieci. Nie bez znaczenia jest oczywiście ich cena, która jest naprawdę konkurencyjna. Innym z przysmaków jest chałwa słonecznikowa z Ukrainy. Ta słodka przekąska jest bardzo rozpowszechniona na Bliskim Wschodzie, jednak tam używa się do jej wyrobu innych składników. Ukraina, której wszak właśnie słonecznik jest symbolem, proponuje swoją wersję chałwy, o charakterystycznym, ale bardzo ciekawym smaku. Smakuje wybornie zwłaszcza w chłodne, jesienne wieczory, najlepiej ze szklanką herbaty czy filiżanką kawy. Warto bowiem wiedzieć, że i jeden i drugi napój są mocno zakorzenione w tradycji Ukrainy i namiętnie tam pijane.
I coś z mięsa
Kuchnia ukraińska bazuje głównie na prostocie. Dania nie są skomplikowane, zawierają małą liczbę składników, można je przyrządzić bez większego problemu samodzielnie. Taka to już charakterystyka kuchni chłopskiej, która i u nas przecież jest od wieków znana. Jednak siłą tych potraw zawsze jest przywiązanie do jakości produktu. Jego naturalności, która odpowiada za smak, aromat, ale też wartości odżywcze. Jedną z takich bardzo prostych, ale przecie bogatych w smaku, potraw jest słonina. W Polsce już praktycznie wyeliminowana, zastąpiona przez olej czy oliwę, uważana za niezdrową i mocno kaloryczną. W Ukrainie natomiast buduje się jej pomniki – dosłownie. Podaje się ją też na wiele, wiele sposobów - wędzoną, soloną, kiszoną. Sało z Ukrainy to jednak słonina wyjątkowa. Pełna smaku, mięciutka, nieraz nawet tak bardzo, że daje się ją smarować na chlebie. Bardzo często służy jako przekąska przy spożywaniu napojów wysokoprocentowych, krojona w cieniutkie, przezroczyste plasterki, przetykane płatkami cebuli. Chociaż można dostać także słoninę w... czekoladzie. Takie połączenie smaków jest cóż, nietypowe, jednak w Ukrainie tym przysmaki zajadają się nawet dzieci.
Mówiąc o ukraińskich, prostych przysmakach, nie sposób pominąć suszonych ryb. To danie z gatunku naprawdę mało skomplikowanych. Wymaga jedynie dobrej jakości ryby, soli, słońca i czasu, by dało się je zakonserwować. Do tej pory w wielu wioskach położonych nad brzegami morza, jezior czy rzek można spotkać rozwieszone rybie tuszki, tak samo wyglądające, jak setki lat temu. Tradycja smaku jednym słowem.