Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Trener Piotr Rzepka nie ma złudzeń, że jego zespół dopadł kryzys. – Wiem, że takie rzeczy mogą się zdarzać, ale w życiu nie spodziewałbym się, że spotka nas to w Elblągu.
W pierwszym meczu rundy rewanżowej łęcznianie przegrali z zamykającą tabelę Olimpią Elbląg. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Bo zespół, który posiada aspiracje walki o czołowe lokaty, nie może tracić punktów z najsłabszą drużyną w lidze.
Półmetek sezonu pierwszoligowcy mają już za sobą. Ale to nie koniec wrażeń w tym roku. W najbliższy weekend rozpocznie się runda wiosenna. GKS Bogdanka zagra w sobotę w Elblągu.
Dziewiąta w tabeli Arka ma 24 punkty na koncie i do prowadzącego Zawiszy traci tylko 6 \"oczek”. Tłok w górnej części stawki jest ogromny. – Tabela I ligi rozrywa się na dwie połówki, a ja chciałbym abyśmy zabrali się z górną połówką i mieli szansę bić się o wyższe lokaty – powiedział trener Sandecji Mariusz Kuras, na konferencji prasowej po wygranej z GKS Bogdanka.
Jeśli nawet arbiter popełnił błędy w sobotnim meczu, to i tak pretensje o porażkę z Sandecją \"zielono-czarni” mogą mieć tylko do siebie. Kilka sytuacji nie pomogło, a nawet powinno zakończyć się bramkami. Jednak łęcznianie udowodnili, że nie ma takiej okazji, której nie da się zaprzepaścić.
To będzie już ostatni mecz GKS Bogdanka w tym roku w Łęcznej. Podopieczni Piotra Rzepki zagrają przed swoimi kibicami z Sandecją Nowy Sącz. A później czeka ich jeszcze serial wyjazdowy.
Trudno przejść obojętnie obok tego, co stało się podczas spotkania w Wodzisławiu. GKS Bogdanka prowadził na wyjeździe z Piastem 2:0 i nic nie wskazywało na to, że gospodarze mogą odwrócić losy meczu. Nic, gdyby nie sędzia.
Trudno w to uwierzyć. GKS Nie był faworytem wyjazdowego spotkania z Piastem, a mimo to po godzinie gry prowadził 2:0. Jak się wkrótce okazało – za mało. Pięć minut przed końcem gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania i dwa punkty przepadły.
Jeszcze tylko cztery wolne miejsca pozostały w mistrzostwach Europy, które w przyszłym roku zostaną rozegrane w Polsce i na Ukrainie. O tym, kto je zapełni zdecydują baraże. We wtorek stawkę finalistów powiększyły reprezentacje Francji, Rosji, Grecji, Danii oraz Szwecji.
Nie udało się podopiecznym Piotra Rzepki odnieść w środę zwycięstwa. Jednak biorąc pod uwagę ilość klarownych sytuacji, które stworzyła sobie Warta, gospodarze powinni cieszyć się z remisu. Ozdobą spotkania były dwie kapitalne bramki.