W grupie czwartej ciekawie w weekend zapowiada się zwłaszcza mecz w Świdniku. Tamtejsza Avia postara się o pierwsze zwycięstwo u siebie w starciu z Chełmianką (godz. 17).
Łukasz Mierzejewski miał ostatnio duże problemy z zebraniem kadry na mecz w Nowym Targu. Żółto-niebiescy ostatecznie wybrali się na spotkanie w zaledwie 14-osobowym składzie. Przed najbliższym spotkaniem drużyna na pewno będzie liczniejsza, ale nadal niekompletna. Ciągle brakuje kontuzjowanych: Dominika Malugi i Mateusza Kompanickiego. Ten pierwszy ma problem z plecami.
– Dokładne badania w przypadku Dominika nie wykazały nic poważnego, ale na razie musimy jeszcze na niego poczekać. Jeżeli chodzi o Mateusza, to czekamy na diagnozę, w tym momencie trudno cokolwiek wyrokować – mówi trener Mierzejewski. Dobre wieści dla szkoleniowca to powroty do gry: Wojciecha Białka i Rafała Kursy. Tego drugiego zabrakło w meczu z Podhalem ze względu na ślub. Teraz wraca jednak na boisko. Przyda się też „Biały”, bo linia ofensywna bez niego, Malugi i „Kompana” w Nowym Targu nie była w stanie za wiele zdziałać.
Jak Avia podchodzi do najbliższego meczu z Chełmianką? – Na pewno będziemy chcieli zdobyć trzy punkty. W tych pierwszych meczach zabrakło nam skuteczności. Pewnie gdybyśmy zachowali zimną krew pod bramką rywali, a do tego, gdyby decyzje sędziów w niektórych przypadkach były inne, to nasz dorobek byłby teraz trochę większy. Tak będą jednak wyglądały mecze w tej lidze. Trzeba wyrwać każdy punkt, a dużo zależy od mentalnego nastawienia – wyjaśnia popularny „Mierzej”.
Drużyna Tomasza Złomańczuka dobrze rozpoczęła nowy sezon, ale ostatnio też złapała małą zadyszkę. Najpierw był remis w Tarnowie mimo prowadzenia 1:0 i 2:1. A ostatnio domowa porażka z Koroną Rzeszów 0:2. Szkoleniowiec biało-zielonych miał sporo pretensji do swoich zawodników, zwłaszcza o postawę w defensywie.
– Znowu tracimy gole po błędach indywidualnych. Trzy dni temu nie potrafiliśmy wygrać mając dwa razy prowadzenie, a tym razem dostaliśmy bramkę do szatni. Niewiele wynikało tez z naszej gry, nie potrafiliśmy stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika – oceniał trener Złomańczuk.
On też liczy na powrót do zdrowia dwóch kontuzjowanych zawodników: Krystiana Wójcika i Dawida Skoczylasa. Trzeba dodać, że ekipa z Chełma w ostatnich latach raczej nie lubi grać w Świdniku. Trzy ostatnie wizyty na stadionie przy ul. Sportowej skończyły się porażkami: 1:5, 0:1 i 1:2.
Z KIM GRAJĄ NASZE ZESPOŁY?
Jeżeli chodzi o pozostałe kluby z województwa lubelskiego, to w sobotę zagrają tylko Orlęta Spomlek. Drużyna Mikołaja Raczyńskiego po dwóch remisach z rzędu spróbuje ograć na wyjeździe Wólczankę (godz. 17). W niedzielę Podlasie zmierzy się w Sandomierzu z Wisłą, czyli ostatnim zespołem w tabeli. Z kolei Tomasovia podejmuje Wisłokę Dębica. Czy niebiesko-białym uda się pójść za ciosem po efektownej wygranej w Sieniawie? Oba niedzielne spotkania startują o godz. 17.