Artysta rzuca w dyrektora w CSK „ignorantem” i „barbarzyńcą”, a ten nazywa jego dzieło "dziwadłem artystycznym" służącym "wyprowadzaniu pieniędzy"
Chodzi o instalację „Drzewo” autorstwa Jarosława Koziary - wysoką na 12 i szeroką na 5 metrów konstrukcję obsadzoną roślinami, której montaż rozpoczęto kilka miesięcy temu w Centrum Spotkania Kultur. Dzięki wykorzystaniu odpowiedniego oświetlenia i systemu nawadniania miała być „żywą rzeźbą” wewnątrz budynku. Okazuje się jednak, że projekt nie zostanie zrealizowany, o czym artysta w niewybrednych słowach poinformował na jednym z portali społecznościowych.
– Wszystko prowadziło do szczęśliwego finału, powstała kilkutonowa konstrukcja zamontowana wewnątrz dziedzińca aż... aż władzę przejął ignorant Polister Duszambr sekretarz partii PiS i były kierownik poczty, ''specjalista od postmodernizmu'' i ten barbarzyńca właśnie usuwa moją pracę z budynku bo jest zbyt ograniczony by ją zrozumieć. Szkodnik, który za parę miesięcy opuści w niesławie placówkę musi jeszcze zniszczyć to czego nie wyprodukował – napisał Koziara na Facebooku (pisownia oryginalna).
– Ten wpis przekracza granice dozwolonej krytyki. Zastanawiam się, czy nie skierować pozwu przeciw temu panu – komentuje p.o. dyrektor CSK Marek Krakowski, który był adresatem słów Koziary. I potwierdza, że nakazał demontaż instalacji.
Jak informuje szef instytucji, decyzjami jego poprzedników do tej pory wydano na przedsięwzięcie blisko 60 tys. zł. 5 tys. zł zapłacono artyście za projekt, pozostała kwota została przeznaczona na wykonanie i montaż stalowej konstrukcji. Dlaczego zostanie ona rozebrana? Jak twierdzi szef instytucji, zadanie zostało zlecone bez konkursu, z ominięciem procedury przetargowej, a kontynuowanie prac wiązałoby się z kolejnymi kosztami dla instytucji.
– Najgorsze, że wykonanie i montaż tego szkieletu drzewa zostały zlecone bez żadnych umów. A żeby to skończyć, trzeba wydać nawet 100 tys. zł – mówi Krakowski. - Dalsze utrzymywanie tego dziwadła artystycznego nie ma najmniejszego sensu. To jest projekt na wyprowadzenie pieniędzy. A w mojej ocenie, nie ma to specjalnych walorów artystycznych – dodaje i zapowiada, że sprawą zajmują się prawnicy. Decyzje mają być podjęte po zakończeniu prowadzonego w instytucji audytu, w czasie którego zdaniem dyrektora „wypadają kolejne trupy z szafy”.
- Odkąd pamiętam, realizuję dzieła artystyczne bez przetargów, takie prace zamawia się bezpośrednio u artysty. Za projekt otrzymałem 5 tys. zł, co jak na takie dzieło w takim miejscu jest kwotą symboliczną. Zależało mi na realizacji pewnej koncepcji, a czynnik finansowy nie zawsze jest najważniejszy. Zarzucanie mi wyprowadzania pieniędzy to jakiś żart – komentuje Jarosław Koziara.
Artysta wyjaśnia też, że prześmiewcze określenie „Polister Duszambr” w jego wpisie było nawiązaniem do wypowiedzi Krakowskiego dla internetowej telewizji Niezależny Lublin. Zdaniem Koziary, będący także sekretarzem lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości obecny dyrektor CSK twierdził m.in., że „politycy muszą być polihistorami, czyli mieć wiedzę z wielu dziedzin”. Miał też pochwalić się znajomością sztuki mówiąc, że „Deszambr, taki artysta, który wprowadził postmodernizm, odwrócił miskę klozetową i powiedział, że to jest sztuka”. Miał na myśli Marcela Duchampa, który jednak był kojarzony z dadaizmem i kubizmem.
- To potwierdza, że pan dyrektor jest niewłaściwym człowiekiem w tym miejscu. Jakie ma pojęcie o sztuce, by wydawać autorytatywne opinie? Sam mówi o sobie, że jest polihistorem, ale nie można być człowiekiem uniwersalnym i znać się na wszystkim – podsumowuje Koziara.