Będzie nim lepszy z pary: Handball Esch z Luksemburga i B.S.B. Batumi z Gruzji. Gospodarzem pierwszego spotkania będą puławianie. Przeciwnika zna też drugi z polskich zespołów Górnik Zabrze
Górnik również przystąpi do rywalizacji od drugiej rundy. Drużyna z Luksemburga występuje w europejskich pucharach od 1993 roku. Jedynie trzy razy zabrakło jej na parkietach Europy. Było to w sezonach 1994/1995, 2007/2008 i 2018/2019. Największym sukcesem jest występ w finale Challenge Cup w rozgrywkach 2012/2013. Wówczas uległa 26:31 u siebie i 24:32 na wyjeździe SKA Mińsk. W drodze do decydującej rozgrywki ekipa z Luksemburga rozprawiła się z HK Prisztina z Kosowa i RK Spartakiem Vojput z Serbii. W ćwierćfinale okazała się lepsza od doskonale znanej w Puławach z pucharów Initii Hasselt z Belgii, a w półfinale, będąc w dwumeczu lepsza zaledwie o bramkę, odprawiła z kwitkiem zespół C.S.U. Suceava z Rumunii. Warto też dodać, że w sezonie 1996/1997 potencjalni rywale Azotów wystartowali w 1/16 Ligi Mistrzów. Pod ówczesną nazwą Fraternelle Esch dwukrotnie przegrali z THW Kiel.
W parze z Handball Esch w pierwszej rundzie rywalizuje B.S.B. Batumi z Gruzji. Rywale mają zdecydowanie mniejsze doświadczenie pucharowe. Na parkietach Europy drużyna Batumi gości dopiero od trzech lat. Dwukrotnie grała w Pucharze EHF, raz w sezonie 2017/2018 zaczęła rywalizację od trzeciej rundy Challenge Cup. W każdym z tych przypadków Gruzini kończyli przygodę na jednej rundzie. Ostatnio nie sprostali KH Besa Fagas z Kosowa. U siebie przegrali 20:30, w rewanżu aż 22:37. – Przeraziła mnie nieco konieczność wyjazdu do Gruzji. Przy takim scenariuszu byłaby konieczność wyczarterowania samolotu. B.S.B. Batumi to dość egzotyczny rywal. Dlatego, choć nie powinienem angażować się emocjonalnie, to będę kibicował mistrzowi Luksemburga i życzył mu awansu do drugiej rundy. Logistycznie zdecydowanie łatwiej będzie udać się do tego kraju niż do Gruzji. Nie jest też dobrym rozwiązaniem, że pierwsze spotkanie gramy w Puławach. Zawsze łatwiej rozpoczynać rywalizację na wyjeździe, by potem przed własnymi kibicami odrabiać ewentualne straty lub bronić zaliczki – mówi prezes Azotów Jerzy Witaszek.
Również w roli gospodarza pierwszego meczu wystąpi Górnik Zabrze. Piąta drużyna minionych rozgrywek PGNiG Superligi zmierzy się z lepszym z pary: Maccabi Rishon Lezion z Izraela i Dragunas Kłajpeda z Litwy.
Spotkania drugiej rundy Pucharu EHF rozegrane zostaną 5-6 października. Mecze rewanżowe odbędą się tydzień później. Od trzeciej rundy do rywalizacji przystąpi brązowy medalista Gwardia Opole.