Po blisko dwumiesięcznej przerwie Zakłady Azotowe uruchomiły instalacje produkujące nawozy. W środę ruszył cały segment AGRO.
Jak wynika z komunikatu giełdowego, decyzję o uruchomieniu instalacji produkcji nawozów azotowych zarząd podjął w związku ze zmianą warunków rynkowych. Najpewniej chodzi o spadek ceny gazu, która w sierpniu zaczęła szybko piąć się w górę, osiągając historyczny rekord ponad 330 euro za jedną megawatogodzinę. Dla porównania jeszcze w czerwcu było to około 80 euro. Dla puławskich Azotów zużywających miliard metrów sześciennych gazu rocznie, a więc jedną dwudziestą całego krajowego zapotrzebowania na ten surowiec, był to poważny problem.
Pociągnęło to za sobą wstrzymanie produkcji, najpierw melaminy, a następnie nawozów i kaprolaktamu. Od 23 sierpnia chemiczny kombinat funkcjonował, koncentrując się na inwestycjach i remontach. Zakłady wytwarzały w tym czasie niewielką ilość amoniaku oraz dwutlenku węgla dla swoich stałych klientów. Znaczną część załogi skierowano na tzw. postojowe. Wszyscy otrzymywali normalne wynagrodzenie, ale do pracy przez jakiś czas przyjeżdżać nie musieli.
W międzyczasie Grupa Azoty "Puławy" pochwaliła się wynikami finansowymi za pierwsze półrocze, które potwierdziły, że przedsiębiorstwa puławskiej grupy kapitałowej na brak gotówki nie narzekają. W pierwszych 6 miesiącach zarobiły na czysto 853 mln zł przy prawie 5 mld zł przychodu. Kolejną dobrą informacją była spadająca od września cena gazu, która obecnie wynosi ok. 160 euro za MWh, czyli dwukrotnie mniej, niż w trakcie sierpniowego szczytu.
W środę, po niemal dwumiesięcznym przestoju, o wznowieniu produkcji nawozów w swoich zakładach zdecydowała Grupa Azoty S.A. w Tarnowie oraz Grupa Azoty "Puławy". Na ten ruch zareagowała giełda windując cenę akcji puławskiej spółki do 74 zł, najwyższego poziomu od 11 sierpnia. W Puławach na uruchomienie nadal czeka produkcja melaminy i kaprolaktamu.