Tym razem 29-letni Mariusz Pudzianowski, polski Strong Man, zmierzył się z łukowską policją. Patrol drogówki wypatrzył jego czarnego mercedesa S klasy, gdy akurat szalał na drodze pod Łukowem.
Podinspektor Andrzej Biernacki z łukowskiej Komendy Powiatowej Policji relacjonuje: Policjanci jadący na sygnale nubirą zrównali się z pędzącym mercedesem i dawali znaki latarką, aby się zatrzymał. Kierowca nie reagował. Funkcjonariusze nie rozpoznali siłacza, dostrzegli tylko, że samochodem podróżuje dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn.
Policjanci zauważyli także, że kierowca nie zapiął pasów i w czasie jazdy rozmawia przez telefon komórkowy. Przed Lasem Krynszczakiem mercedes zwolnił, mundurowi sądzili, że się zatrzymuje. Jednak kierowca dodał gazu.
- Patrol powiadomił naszego dyżurnego w komendzie, który już przygotowywał się do zarządzenia blokady dróg - opowiada Biernacki. - Wówczas do komendy zadzwonił sam Mariusz P. i zapytał, czy na pewno jedzie za nim nasz patrol, a nie przebierańcy. Dyżurny upewnił go, że to policjanci.
Wtedy Pudzianowski zatrzymał mercedesa i przeprosił policjantów za swoje zachowanie. - Był trzeźwy. Musieliśmy jednak za kilka wykroczeń wymierzyć mu najwyższy mandat - 1000 zł. Mariusz P. stracił też 20 punktów. Przyjął karę grzecznie i kulturalnie - kończy podinspektor.