Biała Podlaska z rondem Żołnierzy Wyklętych. W środę oficjalnie odsłonięto tablicę z nazwą, którą zaproponował prezydent miasta, a następnie poparli ją miejscy radni.
Duże rondo i pierwszy odcinek Alei Armii Krajowej były gotowe już w grudniu. W sumie, inwestycja pochłonęła ponad 5 mln zł. Na początku lutego radni przyjęli uchwałę o nadaniu nazwy Żołnierzy Wyklętych.
- Od 6 lat obchodzimy to wspaniałe, polskie patriotyczne święto. To święto bohaterów którzy nie poddali sie z dniem kapitulacji Niemiec, tylko walczyli o wolną Polską jeszcze wiele lat. Wielu z nich to byli Podlasiacy, mieszkańcy Białej Podlaskiej związani np. z 34. Pułkiem Piechoty - przypomniał w środę podczas odsłonięcia nazwy ronda Adam Chodziński zastępca prezydenta.
- Widzimy dzisiaj że wśród młodzieży jest głód patriotyzmu. A odpowiedzią na ten głód jest właśnie ta infrastruktura która powstała. Aleja Armii Krajowej połączy centrum miasta z ogromnym osiedlem, które w przyszłości będzie zasiedlone przez 15 tys. mieszkańców. A skoro Aleja Armii Krajowej, to nie mogło być inaczej niż nazwa rondo Żołnierzy Wyklętych - tłumaczył wiceprezydent.
W odsłonięciu asystował Piotr Jasiński wnuk Władysława Jasińskiego , ps. „Grab”, który walczył w konspiracji aż do śmierci w 1953 roku. A ojciec Zbigniew Jasiński był współorganizatorem i dowódcą konspiracyjnej młodzieżowej organizacji „Wolność i Niepodległość”.
- Myślę że zarówno dziadek jak i ojciec chcieli aby tak to w końcu wyglądało. Żeby o Żołnierzach Wyklętych mówić otwarcie. Dobrze że teraz ta pamięć jest pielęgnowana i mam nadzieję że tak pozostanie - podkreśla Piotr Jasiński z Białej Podlaskiej. - Mój dziadek po wojnie nie złożył broni, tylko walczył z Sowietami w drugim podziemiu, aż do śmierci - opowiada wnuk. - Już jako 18-latek walczył z bolszewikami, całe dorosłe życie był w wojsku, na tym terenie był znaczącym dowódcą. A represje dotknęły później rodzinę. Aż do lat 90-tych było piętnowanie ze strony władz i społeczeństwa. To taka cena za walkę - stwierdza Piotr Jasiński.