![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Zdjęcie ilustracyjne](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2020/2020-10/cedf132b309654113478f37d15cb089d_std_crd_1260.jpg)
Trzech bialczan zostało uznanych za winnych brutalnego morderstwa innego Polaka w miejscowości Wakefield na północy Anglii. Dwójkę pozostałych podejrzanych sąd oczyścił z zarzutów.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Do zabójstwa doszło rok temu we wrześniu, o czym już pisaliśmy na naszych łamach. W piątek Sąd Koronny w Bradford orzekł, że 24–letni Michał Sz., 28–letni Maciej S. oraz 24–letni Adam L. są winni morderstwa i obrabowania 30–letniego Aleksandra P. Natomiast, dwoje pozostałych podejrzanych, 21–letnią Karolinę K. oraz 21–letniego Marcelego Sz. sąd oczyścił z zarzutów. Wszyscy oprawcy pochodzą z Białej Podlaskiej. Tamtejsze media podają personalia i wizerunki tych osób, bo pozwala na to brytyjskie prawo.
Ciało 30–letniego Aleksandra P. odnaleziono 9 września ubiegłego roku. Kiedy mężczyzny był bity, sąsiedzi słyszeli krzyki dochodzące z domu przy Pinderfields Road w Wakefield i zawiadomili służby ratownicze. Na miejscu pojawiła się karetka, ale mężczyzny nie udało się uratować.
Jak podaje BBC News, podczas rozprawy, prokurator Peter Moulson powiedział ławie przysięgłych, że „napad był brutalny”, o czym świadczą liczne złamania i obrażenia ciała, których Aleksander P. odniósł na krótko przed śmiercią. Ciało ciężko pobitego mężczyzny odnaleziono za domem, przy drzwiach prowadzących do ogrodu. Podczas oględzin, w piwnicy budynku natrafiono na ślady krwi. Policjanci z West Yorkshire ustalili też, że napastnicy mieli założone rękawiczki, a do pobicia użyli m.in. drewnianych nóg od krzeseł znalezionych w mieszkaniu ofiary.
– Cała piątka podróżowała volkswagenem z Southampton do Wakefield w nocy. W grę wchodził spór o dług pomiędzy zamordowanym mężczyzną, a jednym z oprawców – powiedział prokurator Moulson.
Napastnicy uciekli co prawda z miejsca zdarzenia, ale policja zdołała ich odnaleźć i aresztować. Po kilku dniach od morderstwa, policja w Kent zatrzymała Mercedesa Sprintera, którego kierowca oczekiwał na wjazd na prom w Dover. Wewnątrz pojazdu znajdowali się podejrzani bialczani. W środku był też telewizor, na którym po dokładnym zbadaniu odnaleziono krew zamordowanego 30–latka.
Ogłoszony w piątek wyrok skazujący to nie koniec. W ciągu 4 tygodni sąd ogłosi sentencję wyroku wraz z wymiarem kary. Bialczanom grozi dożywocie.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)