Na najbliższej sesji radni Białej Podlaskiej mają głosować w sprawie zmian cen biletów w komunikacji miejskiej. Podrożeją bilety jednorazowe. Tańsze za to będą miesięczne.
Nie zmienią się natomiast ceny biletów dobowych oraz wielodniowych na okaziciela. Jeśli uchwała wejdzie w życie, powody do radości będą mieli ci, którzy korzystają z biletów 30-dniowych. Prezydent chce, by zamiast 66 zł (33 zł - ulgowy) kosztowały tylko 52 zł (26 zł - ulgowy).
– To nie podwyżka, a regulacja – twierdzi Tadeusz Ułanowicz, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej. – Jak dotąd bilety 30-dniowe kupuje zaledwie 3 proc. pasażerów. Najpopularniejsze są bilety 10-minutowe, jedne z najtańszych w kraju.
Ułanowicz podkreśla, że aż połowę kosztów przejazdu pasażera pokrywa miasto. – Dlatego lepiej dotować bilety miesięczne, które kupują mieszkańcy miasta, a nie przyjezdni – tłumaczy.
– Taryfa, która obowiązuje obecnie, preferuje pasażerów którzy z autobusów korzystają przypadkowo. Zmiana cen powinna zachęcić do zakupu biletów okresowych – dodaje prezydent Andrzej Czapski.
Zapowiedź obniżki cen biletów 30-dniowych pasażerowie przyjęli z zadowoleniem. – Korzystam z takich biletów. W ciągu jednego dnia wielokrotnie jeżdżę autobusami na uczelnię, gdzie pracuję – mówi Anna Czeczuk, którą spotkaliśmy na przystanku.
Ale wyższe ceny biletów jednorazowych są krytykowane. – Dotąd jeździłam na tanich dziesięciominutówkach. Teraz chyba przesiądę się na samochód – mówi pani Ania.
– A w komunikacji jest bałagan. Zamiast kupić automaty do biletów, wprowadzono sprzedaż przez telefon. Z kolei wieczorem wiele osób jeździ na gapę, bo kierowcy sprzedają tylko drogie bilety dobowe – dodaje.
Nad nową uchwałą radni będą głosować w czwartek. Opozycja już krytykuje ten projekt. – Podwyżka uderzy w niezamożnych – podkreśla Marek Kuraś.
– Ludzie ubożeją. Niewiele osób może sobie pozwolić na kupno biletu miesięcznego – dodaje Alicja Łagowska.