Każde miejsce parkingowe jest niemal na wagę złota.
Mieszkańcy i przyjezdni narzekają na utrudniony dojazd do jednego z parkingów przy budynku bialskiego Miejskiego Klubu Sportowego Podlasie. Od niedawna jest zamknięta brama znajdująca się tuż przy Zespole Szkół Zawodowych nr 1.
Niezadowolonych jest wielu, bo swoje lokum znalazło tu biuro powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- W mieście brakuje parkingów, a tu duży plac został zamknięty bramą. Pewnie, zamiast wyremontować teren, łatwiej powiesić kłódkę - narzeka pan Józef, który jest rolnikiem i czasami przyjeżdża do biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Nikt nie dba o ten plac. Kiedy do agencji przyjeżdża więcej ludzi, trzeba szukać miejsca parkingowego w bocznych uliczkach. Przydałby się tutaj remont - krytycznie ocenia rolnik.
- Razi mnie widok dziur na tym placu, na który auta mogą wjeżdżać jedynie boczną drogą - mówi Robert z Białej Podlaskiej.
Barbara Mazurek, kierownik biura powiatowego ARiMR, wyjaśnia, że to nie ona zamknęła wjazd na teren parkingu od strony ul. Artyleryjskiej.
- Bramę zamknął użytkujący plac Miejski Klub Sportowy Podlasie, od którego wynajmuję lokal i miejsca parkingowe. Dla pracowników i interesantów stanowi pewne utrudnienie. Mamy jednak 52 miejsca parkingowe zapewnione z innej strony budynku. Wielu rolników potrafi przejechać na wolne miejsca obok budynku.
Niektórzy jednak interesanci są zbyt wygodni. Chcieliby podjechać pod same schody - dodaje Mazurek.
Janusz Daniluk, prezes MKS Podlasie też uważa, że agencja nie została skrzywdzona. - Udostępniamy ARiMR parking na 50 samochodów. Nie ma więcej miejsc parkingowych. Wjazd od strony Artyleryjskiej został zamknięty, bo młodzież z sąsiedniej szkoły znalazła tam miejsce do palenia papierosów i picia alkoholu. Musieliśmy więc zamknąć tę bramę - tłumaczy prezes, który przyznaje, że wjazd i przylegający do niego parking nie były remontowane od lat.
- Wiceprezydent Waldemar Godlewski i podlegli mu urzędnicy byli na parkingu. Stwierdzili, że tam nie ma dziur. Jest tylko trochę nierówna, powichrowana trylinka, która zostanie naprawiona - obiecuje Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta.