Do przygranicznego Terespola nad Bugiem ciągną setki pielgrzymów z całego kraju. Jedni wierzą, że uzdrowi ich olej płynący z kopii ikony Matki Bożej Spełniającej Prośby. Inni chcą podziękować za cud.
– Liczę, ze otrzymam więcej siły od Pana Boga do życia i pracy – mówi Tamara Osip, pracownica poczty w Hajnówce. A Nadzieja Szpakowicz z Białowieży dodaje: Będę się modlić o zdrowie i pomyślność rodziny.
Pan Stanisław Krajewski z Warszawy z trudem przepcha wózek inwalidzki przez wąskie drzwi świątyni. Mija 70-letnią Jadwigę Łukaszuk z Terespola. Kobieta przyszła tu, by "podziękować za cud”. – Najpierw po modlitwach przez ikoną poczuł się lepiej mój sąsiad, pan Ryszard. Potem po ostatnim namaszczeniu mi też poprawiło się zdrowie – opowiada Jadwiga Łukaszuk.
Jej znajoma, pani Luba dziwi się niedowiarkom. – Gospodyni domu, w którym najpierw wisiała ikona, miała kubeczek do połowy napełniony jej łzami. Miały dziwną konsystencję, oleistą. Ludziska złośliwie gadali, że to olej czy sok. Ale gdyby nie było prawdziwe objawienie, to batiuszka by nie przyjął ikony do cerkwi – mówi Luba.
W niedzielę Luba do cerkwi nie weszła. Nie było łatwo dostać się do szczelnie zapełnionego wnętrza. Na wieczornym akatyście (prawosławny hymn liturgiczny) przed ikoną Matki Bożej "Szybko Spełniającej Prośby” przesuwały się tłumy wiernych z całej Polski. Śpiewał chór, paliły się setki świec. W towarzystwie kilkunastu duchownych przed ikoną modlił się prawosławny arcybiskup Abel, ordynariusz diecezji lubelsko-chełmskiej.
– W Terespolu pojawiło się święte mirro. Wierzymy, że Matka Boska będzie spełniać prośby, słyszy modlitwy i zanosi je do Jezusa Chrystusa – mówił prawosławny ksiądz z Zabłocia.
W trakcie nabożeństwa jeden z księży co jakiś czas delikatnie ściera z obrazu złocistą substancję, całuje pakiecik i odkłada na ozdobnym płótnie. Wonnym olejkiem zostaną namaszczone czoła wielu wiernych.
Ikona, która płacze
Kopię ikony Matki Bożej Spełniającej Prośby 16-letniemu Łukaszowi Popławskiemu z Terespola przywiózł z Łucka znajomy ksiądz. Gdy gimnazjalista zauważył, że po ikonie spływają oleiste łzy, powiadomił o tym miejscowego proboszcza. Wiadomość o cudzie rozeszła się błyskawicznie. Do domu Popławskich zaczęli schodzić się pielgrzymi. Wtedy ikona została przeniesiona do miejscowej cerkwi. Na początku listopada objawieniem zajmie się Synod Cerkwi Prawosławnej w Warszawie.