Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kierowców tirów czekają utrudnienia na polsko-białoruskich przejściach granicznych. Na odprawę kierowcy muszą czekać nawet 20 godzin, a kolejka ciężarówek rośnie.
Od poniedziałku blisko 600 tirów oczekuje na odprawę przed polsko-białoruskim przejściem w Koroszczynie. Wina leży po stronie białoruskich celników.
- Służby celne na Białorusi przejęły dodatkowe kompetencje z zakresu kontroli transportu drogowego oraz sanitarnej kontroli granicznej. W Polsce te czynności wykonują inne służby, ale nie celnicy - informuje Marzena Siemieniuk, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
Problemy organizacyjne Białorusinów trwają już kilka dni i jak zapowiada Siemieniuk, mogą przeciągnąć się do kilku tygodni. Podobne trudności mają kierowcy na przejściach w Kuźnicy i Bobrownikach, w woj. podlaskim. - Tyle, że w Koroszczynie mamy większe możliwości przepustowe, tzn. w normalnych warunkach jesteśmy w stanie odprawić nawet 600 ciężarówek w ciągu 12 godz. - precyzuje rzecznik.
Kolejki mogły zaskoczyć kierowców. - Największy ruch odbywa się w grudniu, a w styczniu z reguły odprawialiśmy mniej tirów -przyznaje rzecznik. Izba Celna uruchomiła specjalną stronę internetową - www.granica.gov.pl - na której celnicy na bieżąco aktualizują czas oczekiwania na granicy i liczbę ciężarówek w kolejce.
Warto przypomnieć, że podczas ostatniej wizyty na Lubelszczyźnie wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński zapowiedział usprawnienie ruchu na wschodniej granicy państwa. Na niedzielnym spotkaniu opłatkowym ludowców polityk obiecał m.in. większą pulę pieniędzy na lepsze wyposażenie przejść granicznych. Jego zdaniem, czas oczekiwania na odprawę celną trzeba uregulować prawnie.
