Most w Orchówku pod Włodawą już kiedyś istniał. A dokładnie przed II wojną światową. - I dzięki niemu trzy razy na dobę kursowały pociągi pasażerskie z Chełma do Wilna - mówi Józef Górny, zastępca prezydenta Chełma.
Most został jednak zbombardowany przez Niemców. Później nigdy nie został odbudowany.
Miasto zabiega jednak nie tylko o odbudowę samego mostu, ale również o rozbudowę linii szerokotorowej znajdującej się po polskiej stronie Bugu. Chodzi przede wszystkim o transport towarów.
- Ta linia mogłaby nas uczynić największym przeładunkowym węzłem kolejowym w kraju - podkreśla Górny. - W Polsce znajduje się najdalej wysunięta na zachód linia szerokotorowa. Tę linię można by skomunikować poprzez Zawadę, Krasnystaw, Rejowiec, Chełm i właśnie ten odbudowany most z Białorusią, Litwą, Łotwą, Estonią i Finlandią, która również ma system kolei szerokotorowej. Właśnie przez Chełm biegłby najważniejszy szlak szerokotowory na północ i wschód. To stymulowałoby rozwój gospodarki.
Chełmski samorząd liczył na to, że pieniądze na ten cel znajdą się w Programie Rozwoju Polski Wschodniej na lata 2014-20. Ale wczoraj portal Rynek Kolejowy poinformował, że tak się jednak nie stanie. W oficjalnych dokumentach można przeczytać, że "zakres i wykaz planowanych inwestycji” konsultowany jest z władzami województw. A te wskazały już konkretne odcinki linii kolejowych i "w toku uzgodnień województwo lubelskie (…) nie zgłosiło wyżej wymienionej inwestycji do wsparcia”.
- To jeszcze nie przekreśla szans na taką inwestycję - komentuje zastępca prezydenta Chełma. - Jeśli pieniądze nie znajdą się tu, to znajdą się być może gdzie indziej. Sęk w tym, że w sprawie tego przedsięwzięcia wypowiadało się zarówno ministerstwo odpowiedzialne za sprawy transportu, jak również Polskie Linie Kolejowe i nie uznały za tej inwestycji za istotną na tyle, by prosić o fundusze.