Zbigniew Lisiecki, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej powiedział, że nie była konieczna ewakuacja mieszkańców całego bloku.
- Całe szczęście, że kobieta powiadomiła policję i możliwe było profesjonalne zabezpieczenie granatu. Sprawdzamy, czy ludzie, na drzwiach których przyklejono F-1, nie otrzymywali wcześniej gróźb. Nie byli karani - mówi Zbigniew Lisiecki. Zaprzeczył, że mieszkają tam przedstawiciele służb mundurowych spotykani w tej części osiedla.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodziło o zastraszenie kogoś mieszkającego w tym bloku. (pim)