![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Takiego burzliwego spotkania z mieszkańcami w bialskim ratuszu dawno nie było. Takie emocje wzbudza planowana przez urzędników likwidacja przejazdu kolejowo-drogowego przy ulicy Łomaskiej.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Zamiast kolizyjnego przejazdu miasto ma ambitne plany budowy tunelu pod torami na przedłużeniu alei Jana Pawła II wyprowadzonego do ulicy Dokudowskiej. Jest chęć sięgnięcia po duże dofinansowanie z PKP PLK na taką inwestycję, ale warunkiem, jak przekonują urzędnicy jest likwidacja kolizyjnych przejazdów. Z tego na ulicy Łomaskiej mogliby docelowo korzystać już tylko rowerzyści i piesi.
Budzi to jednak ostrą krytyką, zwłaszcza mieszkańców osiedla Za Torami, o czym można się było przekonać na wtorkowym spotkaniu informacyjnym. – Nie mam internetu, nie wiedziałem, że wcześniej były jakieś konsultacje. W sklepie mi pani powiedziała. Przecież to odcięcie od miasta dla nas- denerwuje się starszy mężczyzna. Oficjalne konsultacje już się zakończyły. Do ratusza wpłynęło blisko 300 ankiet. I urzędnicy wysłali już wniosek o dofinansowanie do PKP PLK. Na wyniki trzeba poczekać. Ale już na sam projekt koncepcji ratuszu wydał 232 tys. zł.
Kilkaset osób, które pojawiło się w urzędzie raczej do pomysłu się nie przychyla. – Od 32 lat mieszkam na osiedlu Za Torami, które jest marginalizowane od dawna. Teraz chce się nas odciąć od centrum miasta, od przychodni, od szkoły. Nie wszyscy mają auta. Starsi jeżdżą autobusami – mówił na spotkaniu Marek Forsztek. Zebrał 400 podpisów przeciwko likwidacji przejazdu.
Nawet proboszcz parafii WNMP przy ulicy Długiej nie popiera koncepcji bialskich urzędników. – To jest nie do zaakceptowania. Ja popieram przedłużenie ulicy Długiej, a rondo przed torami jest niepotrzebne. Chociaż jestem skromnym teologiem, to doświadczyłem kilku budów i wiem, że inżynierowie zawsze idą pod dyktando inwestora. Nie zawsze są to racjonalne wyjścia – skwitował ksiądz Andrzej Biernat.
Z kolei pani Małgorzata mieszka przy ulicy Dokudowskiej. Jej dom ma być wyburzony. – Ręce mi opadły. To jest krzywdzące. Mój dom stoi tam 100 lat. Czy nie można dojść do konsensusu? To są ludzkie dramaty. Może pogódźmy interesy wszystkich- zasugerowała starsza pani.
Urzędnicy przekonują, że przygotowali dobrą koncepcję. – Została pozytywnie zaopiniowana przez kolej i policję. Musimy pamiętać, że w najbliższych latach ruch kolejowy przez Białą Podlaską będzie zintensyfikowany. Przejazdy kolizyjne to rozwiązania niedoskonałe- przekonywał mieszkańców prezydent Michał Litwiniuk (PO). W odpowiedzi usłyszał od jednego z uczestników: „To jest mydlenie oczu. Niech pan słucha ludzi, teraz przyszło 200 czy 300 osób, konkretów chcemy”.
- Pewnie, że nie jest to komfortowa sytuacja, ale to nie prezydenta „widzimisię”, tylko fachowcy analizowali najbardziej optymalne rozwiązanie – stwierdził prezydent. Zdaniem urzędników tunel w ciągu ulicy Jana Pawła II to „jedyne słuszne wyjście”. – To przepustowa, duża ulica - dodała Justyna Gorczyca, zastępczyni prezydenta.
Planowane inwestycje mogą pochłonąć nawet ponad 100 mln zł. PKP PLK w konkursie mogą przyznać nawet 80 proc. dofinansowania. Ogłoszenie wyników zaplanowane jest pod koniec tego roku.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)