Elektrownia wiatrowa runęła. Nie wytrzymała siły wiatru - alarmują mieszkańcy Kodnia. Właściciel odpowiada, że konstrukcja została zdemontowana. Ale wkrótce ma być odbudowana.
- Elektrownia prawdopodobnie się zawaliła. Niektórzy mówią, że słyszeli huk. A mogła runąć, bo był duży wiatr przed tygodniem - opowiada mieszkaniec Kodnia.
Ireneusz Piskorz, który wspólnie z ojcem Waldemarem i bratem Tomaszem opracowali konstrukcję, potwierdza, że wieży nie ma. - Została zdemontowana. Ale ją zrekonstruujemy - zapowiada. Co się z nią stało? - Nie ma prostej odpowiedzi na to, co się z nią stało. To jest przedmiotem naszych badań. To jest pierwsza taka konstrukcja na świecie. Chcemy jednak jak najszybciej odbudować ją w nowej wersji, z nowymi elementami - dodaje pan Ireneusz.
Ma stanąć w ciągu 2 lub 3 miesięcy. Już teraz wiadomo, że konstrukcje oparte na rozwiązaniu Piskorzów powstaną także koło Rzeszowa i w Gdańsku.
Sprawą zainteresował się m.in. Tadeusz Terlikowski inżynier z Lublina. Sam również ma już gotowy projekt elektrowni wiatrowej, którą chce wybudować w powiecie łosickim. - W Kodniu nie byłem, ale widziałem na zdjęciu, że to dobre rozwiązanie, które należy jednak wzmocnić konstrukcją wsporczą - podkreśla Terlikowski. - Zalecałem to konstruktorom jeszcze w listopadzie - dodaje na koniec inżynier.