Radzyń Podlaski. Sekretarka: Prezes mnie zwolnił, bo nie chciałam donosić.
W Spółdzielczej Mleczarni "Spomlek” w Radzyniu Podlaskim zaostrza się konflikt. Pracownicy i rolnicy odstawiający tam mleko narzekają, że część kadry fatalnie ich traktuje. Na naszym forum internetowym od połowy lipca toczy się dyskusja na ten temat. Internauci piszą, że są w spółdzielni wyzywani, poniewierani, oczerniani i okłamywani. Narzekają głównie na kierowniczkę działu surowcowego.
Tymczasem w piątek z pracy w "Spomleku” musiała odejść sekretarka zarządu, a wiceprezes na naszym forum powiadomił internautów, że... złożył rezygnację ze stanowiska.
- Nigdy nie dostałam nawet upomnienia czy nagany - mówi Hanna Hetman, zwolniona sekretarka. - Przed kilkoma miesiącami prezes powiedział mi, abym przekazywała co się dzieje u wiceprezesów, jak długo i o czym oni rozmawiają. Nie robiłam tego - opowiada zwolniona kobieta, która podejrzewa, że prezes także ma jej za złe, że uczciwie mówiła rolnikom co mają zrobić, by latami nie czekać na należne pieniądze. - Nie chciałam też sprzedawać biletów na mecze naszej drużyny.
Wystąpił też z listem otwartym do prezesa Szczepana Skomry. Przyznał, że część zarzutów internautów dotycząca złego traktowania rolników przez kierowniczkę działu surowcowego jest... prawdziwa. Wiceprezes nie może zrozumieć dlaczego z pracy wyleciała nie szefowa działu surowcowego ale sekretarka. - Mamy poważny kryzys zarządzania. Premiowanie donosicielstwa niszczy zaufanie konieczne do wspólnego działania. Taka firma nie walczy na rynku. Na dodatek pożyczki udzielane są rolnikom bez żadnych wyliczeń, tylko "po uważaniu” i są to kwoty przekraczające ich zdolność kredytową - mówi Edward Bajko, który swoją decyzję o rezygnacji tłumaczy tym, że dłużej nie mógł znieść knucia po kątach i intryg.
Tymczasem prezes Szczepan Skomra twierdzi, że... nie zna zarzutów dotyczących kierowniczki działu surowcowego. - Jestem na urlopie. Ale gdybym wiedział, że ta osoba zachowuje się nagannie, to bym ja zwolnił. Gdyby wiceprezes Bajko to zaproponował, taki wniosek by był rozpatrywany. Sekretarkę zwolniłem, bo mam do tego prawo - dodaje prezes, który twierdzi, że absolutnie nie wchodziło w grę donoszenie. - W zarządzie obowiązuje wzajemna lojalność, a donosicielstwa nie potrzeba. Brzydziłem się takimi metodami - mówi Skomra.
- Będzie posiedzenie rady spółdzielni w tej sprawie - mówi Leszek Dmowski, przewodniczący Rady Nadzorczej SM "Spomlek”. - Nie ma paniki. Sądzę, że nastąpiło chwilowe załamanie sytuacji. Nigdy nikt się nie skarżył na kierowniczkę działu surowcowego - zaznacza Dmowski.