We wtorek Ukraińcy zawiesili blokadę przejazdu ciężarówek do Rosji. Ale rozładowanie kolejki blisko 1200 tirów czekających na odprawę może potrwać kilka dni.
Wcześniej zapowiadali, że będą protestować do skutku, ale ostatecznie trwającą od soboty blokadę we wtorek zawiesili. – Nasza walka ma sens. Dzięki protestowi przeciwko handlowi Unii Europejskiej z Rosją, o tysiącach ciężarówek, które wiozą tam martini, salami, stal, opatrunki i inne towary dowiedział się cały świat – podkreśla Natalia Panchenko z fundacji Euromaidan–Warszawa. – Ten protest obnażył też hipokryzję niektórych państw unijnych, które deklarują solidarność z Ukrainą, a w rzeczywistości dalej kręcą interesy z reżimem, który codziennie morduje Ukraińców i niszczy nasz kraj – tłumaczy aktywistka.
Teraz Ukraińcy zamierzają skupić swoje działania na rozmowach z politykami. – Zarówno z polskimi, jak i unijnymi. Chcielibyśmy wspólnie działać w tej kwestii z Ambasadą Ukrainy, ukraińskimi organizacjami w Polsce – dodaje Panchenko.
Niewykluczone jednak, że protest przed terminalem w Koroszczynie (powiat bialski) jeszcze wznowią.
Teraz kierowcy
Jednak, we wtorek pojawiła się tu inna grupa… tym razem kierowców, którzy przez najbliższy miesiąc chcą informować tu o „łamaniu praw przewoźników”. – Z uwagi na wojnę w Ukrainie i wprowadzenie Pakietu Mobilności nasza sytuacja stała się dramatyczna – mówi Marcin Potapczuk, właściciel firmy transportowej, a także członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników z Białej Podlaskiej.
Z apelem do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego wystąpił też Jan Buczek, prezes Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. „Protest społeczny jest naturalnym sposobem wyrażania obywatelskiego sprzeciwu, ale nie może on prowadzić do działań nielegalnych, zagrażających innym osobom, pozbawiającym te osoby prawa do wykonywania pracy i godzącym w ich poczucie godności oraz bezpieczeństwa” – zauważa w piśmie Buczek, dodając że ZMPD „jest zasypywane skargami od przewoźników zbulwersowanych zaistniałą sytuacją i coraz śmielej skłaniających się do podjęcia radykalnych działań w obronie swoich praw”. Szef zrzeszenia wskazuje też, że oczekuje „od służb granicznych ochrony i zapewnienia bezpieczeństwa, możliwości wykonywania pracy przewoźnikom, a także ochrony godności osobistej”.
We wtorek w południe na odprawę czekało ponad 1200 ciężarówek, a kolejka ciągnęła się przez blisko 50 kilometrów.