Najpierw burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego odwołał Andrzeja Mironiuka z funkcji dyrektora Zespołu Szkół Sportowych.
Sprawa ciągnie się już drugi miesiąc. Ostatnio konflikt między władzami miasta, a odwołanym dyrektorem ZSS znowu nabiera tempa. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni zdecydowali o rozwiązaniu Zespołu Szkół Sportowych. Wniosek był głosowany, mimo że nie było go w planowanym porządku obrad. I tak od września zamiast jednej placówki, będą dwie – podstawówka i gimnazjum – z oddzielną administracją oraz dyrekcją. Skąd taki pomysł? – To kolejny cios wymierzony we mnie. Burmistrz chwyta się każdego sposobu, żeby postawić na swoim – uważa Andrzej Mironiuk. – Jego decyzja, o odwołaniu mnie z funkcji dyrektora została cofnięta przez wojewodę. W związku z tym pan Grzyb rozwiązuje szkołę, żebym po wakacjach nie miał gdzie wrócić – tłumaczy.
– Bzdura. To kolejny etap prowadzonej w mieście reformy oświaty – przekonuje burmistrz Międzyrzeca Artur Grzyb. I dodaje, że koncepcję rozdzielenia szkół pozytywnie zaopiniował lubelski kurator oświaty. – Samodzielnym prowadzeniem gimnazjum sportowego jest zainteresowany powiat. To zresztą należy do jego zadań – dodaje Grzyb.
Ale starosta bialski tego nie potwierdza. – Do tej pory zespół szkół działał sprawnie. Nie bardzo rozumiem, dlaczego szkoły zostały rozdzielone. My o to nie zabiegaliśmy – mówi Tadeusz Łazowski.
Zdaniem jednego z radnych powiatu, chodzi o prywatne rozgrywki. – Nie wiem jak inaczej wytłumaczyć fakt, że sprawnie działającą placówkę oświatową rozbija się na mniejsze – twierdzi Zbigniew Kot, członek Komisji Budżetowej powiatu bialskiego.
Zamieszeniem wokół odwołania dyrektora ZSS i rozwiązaniem placówki żyje wielu mieszkańców. W Internecie pojawiają się informacje o inicjatywie obywatelskiej dotyczącej przeprowadzenia referendum – chodzi o odwołanie burmistrza. Podpisałby się pan pod takim wnioskiem? – To jasne, jak słońce – mówi Mironiuk.