Ponad 1,1 mln zł rekompensat wypłacił do tej pory wojewoda lubelski przedsiębiorcom za straty związane ze stanem wyjątkowym. – Dostałem tyle, o ile wnioskowałem – przyznaje Marek Pomietło, właściciel wypożyczalni kajaków nad Bugiem.
Zgodnie z uchwaloną pod koniec września ustawą, firmy prowadzące działalność hotelarską, gastronomiczną czy turystyczną mogą się starać o rekompensatę w wysokości 65 proc. średniego miesięcznego przychodu z prowadzonej działalności na terenie objętym stanem wyjątkowym. Podstawą do wyliczeń są przychody za czerwiec, lipiec i sierpień tego roku.
W województwie lubelskim, 16 przedsiębiorców dostało już takie rekompensaty, w sumie na kwotę 1,1 mln zł. Natomiast, pozytywnych decyzji jest jeszcze więcej – bo 23. To daje łącznie kwotę ponad 1,2 mln zł.
Kajaki
– Do 1 grudnia wpłynęło 47 wniosków o rekompensatę, w tym 28 z powiatu włodawskiego i 19 z powiatu bialskiego. 3 podmioty złożyły po 2 wnioski – precyzuje Paweł Paszko, dyrektor biura wojewody. 19 wniosków spłynęło z branży hotelarskiej, tyle samo z gastronomii, a 9 z biznesu turystycznego. – W przypadku podmiotów prowadzących działalność w zakresie dwóch lub więcej branż objętych prawem do rekompensaty, przyjmowano branżę dominującą, tę w której osiągnięto większy przychód – tłumaczy urzędnik.
Z wypłaconego wsparcia zadowolony jest Marek Pomietło, który od wielu lat organizuje spływy kajakowe nad Bugiem. A jego wypożyczalnia znajduje się w Sławatyczach w powiecie bialskim. – Kwota jest zadowalająca, bo dostałem tyle o ile wnioskowałem – przyznaje.
Wojewoda wypłacił mu ponad 25 tys. zł. – Gdy tylko złożyłem wniosek, wszczęła się kontrola. Dużo różnych wyjaśnień trzeba było składać, m.in. w urzędzie skarbowym i wojewódzkim. To trwało 10 dni – zaznacza Pomietło. Pieniądze na jego kontro trafiły kilka dni temu. – Prowadzę działalność organizatora turystyki i wypożyczalnię kajaków, więc ustawowo się wpisywałem – tłumaczy.
W normalnych warunkach jesienią chętni na spływy kajakowe zawsze byli. – Może już nie tak masowo jak latem, ale zapaleńcy przyjeżdżali nad Bug–dodaje nasz rozmówca. Teraz przedsiębiorca zastanawia się co dalej z jego biznesem.– Przyszły sezon ten jest niepewny. Turystka na pewno się osłabi, a być może w ogóle upadnie tutaj. Pozostają mi spływy na Krznie lub Zielawie w powiecie bialskim.
Przypomnijmy, że przy polsko–białoruskiej granicy formalnie zakończył się stan wyjątkowy, który został wprowadzony 2 września na 90 dni. Ale od środy na mocy nowych rozporządzeń obowiązuje „zakaz przebywania”. Dotyczy to 68 miejscowości w naszym regionie.