19-letniemu Michałowi, który stając w obronie swojej mamy śmiertelnie dźgnął nożem swojego ojca, groziło nawet 25 lat więzienia. Ale śledztwo umorzono.
-Prokurator przyjął, że działał w obronie koniecznej, to znaczy odpierał zamach na życie swoje i matki – mówi prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. I tłumaczy: – Przepisy dopuszczają, iż nawet gdy osoba ponosi śmierć, to można przyjąć, że sprawca nie ponosi winy z tego względu, że działa w obronie koniecznej.
Na takiej decyzji śledczych zaważyć też miały „wcześniejsze przypadki znęcenia Marcina P. nad rodziną”.
O zmianę kwalifikacji czynu zabiegali obrońcy nastolatka.
– Utrzymywaliśmy, że nie doszło tutaj do przestępstwa, ponieważ chłopak działał w obronie koniecznej – mówi adwokat Paweł Grzywocz. – Wykazaliśmy, że działał on w afekcie, a nie z premedytacją. To było silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami.
Mec. Grzywocz przyznaje, że to rzadkość, że „ już na etapie prokuratury udało się przekonać do zmiany kwalifikacji czynu”.
– Jest to na pewno mniejszy stres dla rodziny niż przed sądem – stwierdza mecenas. – Podejście śledczych z Prokuratury Okręgowej tak naprawdę zmieniło wszystko. Bo pamiętajmy, że wcześniej prokuratura rejonowa w Radzyniu interpretowała to twardo jako zabójstwo – przypomina prawnik, który pracował przy tej sprawie pro bono.
Rodzina P. nie chce dziś wypowiadać w mediach. – Michał żył w takim zawieszeniu od 2019 roku. Przecież groziło mu od 8 do 25 lat w więzieniu. Oni teraz chcą spokoju – tłumaczy mecenas.
19-latek jest uczniem Zespołu Szkół Technicznych w Międzyrzecu Podlaskim.
– Każdego wychowanka traktuję jak własne dziecko i szczerze powiem, że zdarzenie sprzed dwóch lat odebrałem jako porażkę pedagogiczną. W odpowiednim czasie do Michała nie dotarliśmy, gdzieś nam umknął w systemie – przyznaje Arkadiusz Stefaniuk, dyrektor placówki, który w 2019 roku poręczył za chłopaka, gdy Sąd Okręgowy w Lublinie decydował o uchyleniu aresztu. – Uznałem, że nie można go skreślić i trzeba mu pokazać, że świat jest za nim. Warto było podać mu rękę.
– Dzisiaj czuję ulgę. Michał ma szansę na normalne życie – cieszy się dyr. Stefaniuk. W jego ocenie nastolatek miał trudne dzieciństwo. – To nie powinno tak wyglądać, że 17-latek łapie za nóż w obronie matki. To musiało narastać latami. Granica psychicznej wytrzymałości była przekraczana wielokrotnie – uważa dyrektor szkoły. Jak dodaje, Michał w czerwcu kończy szkołę.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2019 roku, 17-letni wówczas Michał P. zadał ojcu ciosy nożem w szyję i kark, bo ten groził, że zabije jego i matkę. Ciosy okazały się śmiertelne. Początkowo, Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim postawiła 17-latkowi zarzut zabójstwa. Chłopak spędził w areszcie 3 miesiące. W listopadzie 2019 roku Sąd Okręgowy w Lublinie zdecydował o uchyleniu aresztu.
To nie była pierwsza awantura w domu Michała wywołana przez ojca, Marcina P. Mężczyzna był kilkakrotnie skazany za znęcenie się nad żoną, odpowiadał też za kradzież i jazdę pod wpływem alkoholu.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa uprawomocni się w przyszłym tygodniu.