Skrajnie wyczerpana, z otwartymi ranami, w których rozwinęły się larwy owadów, wygłodzona. W tak drastycznym stanie 86-latka z gminy Sosnowica trafiła do szpitala, gdzie niedługo później zmarła. Miała się nią zajmować mieszkająca w pobliżu córka. Sprawę bada prokuratura.
Ta sprawa jest szokująca tym bardziej, że córka tej kobiety, która miała się nią opiekować, mieszka zaledwie 300 metrów dalej. Miała więc możliwość opieki. Nie wiem, jak się zajmowała matką, skoro kobieta była w tak ciężkim stanie – przyznaje Anna Krasińska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sosnowicy.
Niedożywiona, z otwartymi ranami
– Kobieta była niedożywiona, odwodniona i wyziębiona. Nie mogła się samodzielnie poruszać, od dłuższego czasu leżała w łóżku. Miała bardzo głębokie odleżyny, wręcz otwarte rany, w których rozwinęły się larwy owadów – opisuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie i potwierdza, że szczegóły tej sprawy są „drastyczne”.
Skrajnie wyczerpaną staruszkę znaleźli w jej domu pracownicy GOPS w Sosnowicy. – Jadąc na miejsce nie spodziewali się, że zastaną w domu skrajnie wyczerpaną i wygłodzoną kobietę, która wymagała natychmiastowej pomocy medycznej. Pojechali tam, bo córka zgłosiła potrzebę pomocy w załatwieniu transportu matki do szpitala – opowiada kierownik GOPS. Dodaje: – Lekarz rodzinny wypisał skierowanie na oddział chirurgiczny. Nasi pracownicy chcieli więc ustalić dokładny termin przyjęcia na oddział. Kiedy zobaczyli, w jakim stanie jest kobieta, natychmiast wezwali pogotowie.
– Kobieta została przyjęta do naszego szpitala w stanie bardzo ciężkim – przyznaje Teresa Szpilewicz, dyrektor szpitala we Włodawie, do którego trafiła 86-latka. Niestety, po ponad dwóch tygodniach zmarła.
„Normalna rodzina”
Zszokowani są też mieszkańcy wsi, w której mieszkała seniorka, a także wójt gminy Sosnowica.
– Trudno to sobie wyobrazić. To normalna rodzina, nigdy nie działo się u nich nic złego. Nigdy nie prosili też o żadną pomoc – mówi nam jeden z mieszkańców.
– Nie mieliśmy do czynienia z podobną historią – przyznaje Sławomir Czubacki, wójt gminy Sosnowica. – To wręcz niemożliwe do wyobrażenia, że w dzisiejszych czasach mogło dojść do takiej sytuacji. W środowisku gdzie nikt nigdy nie zgłaszał niczego niepokojącego. Pozornie wszystko wyglądało dobrze. Kobieta nie była samotna, miała córkę, która mieszka tuż obok – dodaje wójt.
Rodzina nie korzystała też z pomocy GOPS-u. – Ani matka, ani córka nie pobierały żadnych świadczeń socjalnych. Nie mieliśmy też żadnych sygnałów od sąsiadów lub innych osób, które miały kontakt z tą rodziną wskazujących na tak tragiczną sytuację – mówi Krasińska.
Śledztwo
– Prowadzimy śledztwo w kierunku znęcania się nad osobą nieporadną. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do opieki nad 86-latką był upoważniony jeden z członków jej rodziny – mówi Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Przesłuchujemy sąsiadów, rodzinę, a także pracowników opieki społecznej. Ustalamy między innymi, kto był upoważniony do pobierania świadczeń przysługujących 86-latce. Zostaną też powołani biegli, w związku z tym zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną kobiety.
Za znęcanie się nad osobą nieporadną grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.