To kolejny wątek większej afery. Pierwszy akt oskarżenia w sprawie rozprowadzania narkotyków został skierowany do sądu przed rokiem. Obecnie Sąd Okręgowy rozpatruje sprawę braci Roberta i Piotra S. oraz innych związanych z nimi osób. Organa ścigania wyłączyły z niej materiały dotyczące kontaktów telefonicznych osób sprzedających narkotyki. Dzięki billingowi z telefonów komórkowych ustalono kontakty pomiędzy dystrybutorami marihuany i amfetaminy.
Jedną z podejrzanych w nowym wątku jest 25-letnia Katarzyna S. Została zatrzymana 16 czerwca minionego roku na dworcu PKS w Międzyrzecu Podlaskim. Kobieta przywiozła z Warszawy 65 woreczków marihuany i 13 amfetaminy. Na widok policji rozbiegli się czekający na nią młodzi ludzie.
Katarzyna S. – jak powiedział Dziennikowi Adam Stańko, radzyński prokurator rejonowy – tłumaczyła się, że gdy po aresztowaniu męża za handel narkotykami została sama z pięcioletnim synkiem, wówczas nieznany mężczyzna zaproponował jej przez telefon kontynuowanie działalności. Do współpracy wciągnęła również 18-letnią Dorotę O., właścicielkę mieszkania, w którym mieszkała. Obie kobiety zaangażowały w rozprowadzanie i kupowanie narkotyków w sumie kilkadziesiąt osób.