Zmianę układu sił w bialskiej radzie miasta sugeruje Biała Samorządowa. Zdaniem przewodniczącego Bogusława Broniewicza zawiązał się nowy sojusz Zjednoczonej Prawicy z Koalicją Obywatelską. – Nie ma w tym nic złego, gdy radni są zgodni – odpowiada z kolei Dariusz Litwiniuk szef klubu radnych prawicy.
– Ostatnia sesja pokazała, że mamy nową koalicję PO–PiS, która funkcjonowała również w poprzedniej kadencji rady miasta – mówi Bogusław Broniewicz z Białej Samorządowej. – Czujemy się oszukani, bo mieliśmy zapewnienia, że takiej współpracy nie będzie – podkreśla przewodniczący.
W bialskiej radzie miasta najwięcej, bo 11 mandatów należy do Zjednoczonej Prawicy, 9 do Koalicji Obywatelskiej, a 3 do Białej Samorządowej. Jednak w prezydium rady nie ma przedstawiciela prawicy. – Jako szef klubu Zjednoczonej Prawicy nic nie wiem o koalicji. Pracujemy przede wszystkim dla dobra mieszkańców – przekonuje Dariusz Litwiniuk, na co dzień kierownik filii Urzędu Marszałkowskiego w Białej Podlaskiej. Szefem klubu jest od września. Wcześniej był nim radny Adam Chodziński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego.
Do tej pory, „sporne” uchwały proponowane przez prezydenta Michała Litwiniuka (PO) wchodziły w życie dzięki poparciu radnych Koalicji Obywatelskiej oraz Białej Samorządowej. Przykład to choćby wprowadzenie w październiku ubiegłego roku nowej metody naliczania opłat za gospodarkę odpadami (od ilości zużytej wody). Wówczas takiemu rozwiązaniu sprzeciwiło się 11 radnych Zjednoczonej Prawicy. Podobnie było w styczniu tego roku, gdy radni zajmowali się nazwaniem ronda im. WOŚP. Pomysł przeszedł tylko dzięki głosom Koalicji Obywatelskiej oraz Białej Samorządowej. Ale od kilku miesięcy widać ocieplenie stosunków opozycji z prezydentem. Przekłada się to na głosowania. Na przykład, już wrześniową „informację o przebiegu wykonania budżetu miasta za pierwsze półrocze 2020 roku” radni poparli jednogłośnie. A w czerwcu przy udzielaniu wotum dla prezydenta tylko jeden radny Zjednoczonej Prawicy wstrzymał się od głosu.
O tym, że zawiązała się taka koalicja, zdaniem Białej Samorządowej ma świadczyć również głosowanie podczas ostatniej sesji. Dotyczyło ono zamiany nieruchomościami z powiatem bialskim. Tylko radni Białej Samorządowej zagłosowali przeciw tej uchwale. – Na komisjach wielu radnych zgłaszało mnóstwo pytań i obiekcji, na które do dzisiaj nie usłyszeliśmy odpowiedzi – podkreśla Bogusław Broniewicz. – Ale na sesji w poniedziałek ci radni stwierdzili, że siła argumentów jest za tym, aby podjąć uchwałę. Ale tych argumentów ani my, ani mieszkańcy w sposób transparentny nie usłyszeli – zauważa przewodniczący.
Stowarzyszenie Biała Samorządowa właściwie od początku swojego istnienia powtarza, że chce patrzeć władzy na ręce. Dzisiaj przekonuje jeszcze, że jej jedynym koalicjantem są mieszkańcy. – Tak pozostanie, głosów mieszkańców będziemy słuchali. Nie poszliśmy i nie pójdziemy na żadne układy – zapewnia trzech radnych Białej Samorządowej.
Ale prawica odpiera te zarzuty. – Doszukiwanie się jakiejś koalicji nie jest zasadne. Zawsze jesteśmy skłonni do merytorycznych rozmów i współpracy, absolutnie nie dla własnych korzyści, tylko dla mieszkańców miasta – przekonuje Dariusz Litwiniuk. – Ta sugestia o koalicji to rozpacz pana przewodniczego. My nigdy się z nikim nie układaliśmy – zaznacza szef klubu prawicy.
Ale Broniewicz nie wierzy w te zapewnienia. – Traktuje się radę miasta jak maszynkę do głosowania. Raptem dwa ugrupowania, które się zwalczały i naparzały na sesjach, nie pozwalają nawet na zadawanie pytań, czy krytykę władz miasta. Dociekanie faktów zdaniem członków tych klubów jest atakiem na prezydenta – dziwi się przewodniczący rady.
Jego zdaniem, cel tej nowej koalicji „to sprawowanie władzy dla samej władzy”. – Nie liczą się mieszkańcy, tylko interesy partykularne pewnych grup– stwierdza.
Ale odcina się od tego także klub Koalicji Obywatelskiej. – Chyba kolegom z Białej Samorządowej zabrakło pomysłów na zaistnienie – mówi Robert Woźniak szef klubu KO. – Od pewnego czasu szukają oni sposobu na atakowanie pomysłów prezydenta, a ponieważ działania magistratu są obiektywnie odpowiedzialne i świadczą o dobrym zarządzaniu, to są przez większość radnych dobrze oceniane niezależnie od istniejących między nami politycznych różnic – tłumaczy radny KO.
We wrześniu radni Białej Samorządowej pytali na sesji o opóźnienia w inwestycjach. Wtedy prezydent Michał Litwiniuk zarzucił im „złą wolę”. – Panów uwagi są nieuprawnione wobec tytanicznej pracy, jaką wykonuje zespół pracowników urzędu, dbając o bilans budżetu. Pracy jest więcej, ale nie mnożymy zatrudnienia – stwierdził wówczas prezydent. Na tej samej sesji, Litwiniuk pochwalił za to pomysł radnego Marka Dzyra (Zjednoczona Prawica), który proponował wprowadzenie aplikacji mobilnej przypominającej o zbiórce odpadów. Nawet na profilu facebookowym klubu radnych Zjednoczonych Prawicy w ostatnich wpisach można znaleźć m.in. gratulacje dla prezydenta za oddany do użytku park Małpi Gaj. Wcześniej, przeważały raczej szorstkie uwagi. Na przykład odnośnie planów likwidacji zespołu miejskich żłobków czy zakazu wjazdu do zmodernizowanego parku Radziwiłłowskiego.
Jednak, aby lepiej zrozumieć te zależności w radzie warto spojrzeć wstecz. W poprzedniej kadencji prezydentem miasta był Dariusz Stefaniuk z PiS, a jego zastępcą obecny prezydent Michał Litwiniuk (PO). Wówczas panowie mówili o tym, że formalnej koalicji nie ma, jest tylko „współpraca dla dobra mieszkańców”. W obecnej kadencji zastępcą Litwinika jest wywodzący się ze stowarzyszenia Biała Samorządowa Maciej Buczyński. Przypomnijmy też, że przewodniczący rady Bogusław Broniewicz w 2018 roku również starał się o fotel prezydenta miasta. Ostatecznie jednak, w drugiej turze udzielił swojego poparcia dla Michała Litwiniuka, który rywalizował o ten urząd z Dariuszem Stefaniukiem, obecnie posłem.
– Cieszy mnie, że od wielu miesięcy w pracach nad zasadniczymi dla rozwoju Białej sprawami widać przebiegający ponad politycznymi podziałami konsensus w radzie – zauważa prezydent Michał Litwiniuk. Dlatego dziwią go sugestie Białej Samorządowej. – Takiej postawy nie powinien prezentować zwłaszcza przewodniczący rady – zaznacza prezydent.
Nawet Maciej Buczyński, zastępca prezydenta nie podziela spostrzeżeń swoich kolegów ze stowarzyszenia. – Wypowiedzieli się oni we własnym imieniu. Nasze środowisko Białej Samorządowej to znacznie szersza grupa niż troje radnych – stwierdza Buczyński. – Niczyje osobiste ambicje nie powinny psuć dobrej współpracy, której efektem są również stanowiska zajmowane w radzie miasta przez radnych Białej Samorządowej – podkreśla zastępca prezydenta.
Z kolei, były prezydent, a obecnie poseł Dariusz Stefaniuk (PiS) przypomina, że bialska Zjednoczona Prawica jest największym klubem w radzie miasta. – Ale nie ma żadnego przedstawiciela w prezydium Rady Miasta ani przewodniczącego w jakiejkolwiek komisji – wytyka Stefaniuk. – Twierdzenia pana Broniewicza odnośnie rzekomej koalicji PO–PiS są nieprawdziwe i nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością – zaznacza poseł.
Jego zdaniem jest odwrotnie. – To Pan Broniewicz popierając Michała Litwiniuka w wyborach został wybrany przewodniczącym Rady Miasta. To przedstawiciel jego stowarzyszenia Maciej Buczyński jest obecnie jedynym wiceprezydentem Białej Podlaskiej – stwierdza na koniec Stefaniuk.
Zdaniem jednego z radnych, który prosi o anonimowość, układ sił w prezydium rady może się niedługo zmienić. Oprócz przewodniczącego z Białej Samorządowej wiceprzewodniczącymi są obecnie Robert Woźniak oraz Waldemar Godlewski (obaj z Koalicji Obywatelskiej). Na pierwszej sesji tej kadencji, oprócz Broniewicza, na przewodniczącego zgłoszono jeszcze Dariusza Litwniuka (ZP), ale otrzymał on 11 głosów, a radny Białej Samorządowej 12.