Jak trudno w dzisiejszych czasach zorganizować wsparcie materialne potrzebującym, przekonaliśmy się na własnej skórze, organizując akcję pomocy wychowankom Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Łosicach.
- Nie mamy tutaj pieniędzy na darowizny, ale proszę spróbować w Bankowej Fundacji im. dr. Mariana Kantona w Warszawie. Podamy adres i numer telefonu - mówi Elżbieta Kozioł, dyrektor placówki. W sekretariacie centrali banku dowiadujemy się, iż trzeba złożyć wniosek o przyznanie pomocy. Zarząd fundacji zbiera się raz w miesiącu i decyduje, kto wsparcie uzyska. - Trudno mi określić, jakie są szanse w tym przypadku. Dzieci mają pierwszeństwo. Zwykle jednak na około 200 podań, tylko kilka jest rozpatrywanych pozytywnie, za to na kilkutysięczne kwoty - informuje urzędniczka. Warto spróbować, ale z pewnością trochę to jeszcze potrwa. Zrozumiałe, że dzieci nie mogą zbyt długo czekać na ciepłą odzież i buty. Jak twierdzi kierująca ośrodkiem Jadwiga Leszczyńska, braki w tym zakresie są bardzo dotkliwe. Na szczęście, na nasz apel nie pozostaje obojętny producent butów z Radomia i ofiarowuje podopiecznym swoje wyroby. - Możemy dać nawet kilkadziesiąt par, z tym że są to rozmiary od 40 do 45, za to jest to obuwie męskie nie tylko zimowe, ale i całoroczne - obwieszcza Janusz Kruk, szczodry prezes firmy Korvin z Radomia.
W łosickim Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym kształci się w szkole podstawowej, gimnazjum i szkole zawodowej 85 uczniów. Pobyt w placówce jest dla nich jedyną szansą zdobycia wykształcenia i zawodu, co umożliwi przynajmniej niektórym znalezienie w przyszłości pracy. Wychowankowie pochodzą w większości z niezamożnych rodzin, także z terenu województwa lubelskiego. Ale to nie ma znaczenia, w jakim rejonie kraju mieszkają ich najbliższi. Udowodnijmy czynem, że wszystkie dzieci są nasze.