Plac zabaw przy Szkole Podstawowej nr 5 w Łukowie to jeden z trzech, które powstały w mieście w ramach unijnego programu "Radosna Szkoła”. Został otwarty z dwumiesięcznym opóźnieniem, w grudniu ubiegłego roku. Ale już tej wiosny trzeba było go zamknąć. Powodem są poważne usterki.
Wykonawcą placu zabaw była firma z Radomia. – Plac zabaw został odebrany, ale po zimie jego stan był fatalny. Zdecydowaliśmy się na zakaz wstępu na plac – mówi dyrektor.
Co na to miasto? – Inwestycję prowadziła szkoła, ale kontrolujemy sytuację – mówi Marcin Mateńko, zastępca burmistrza Łukowa.
– Ekspertyza stwierdziła, że plac został nieodpowiednio wykonany. Dyrektor szkoły zwracał się kilkakrotnie do wykonawcy, aby naprawił usterki. Nie ma odzewu. Ostatnie pismo, przedsądowe wezwanie do usunięcia szkód i usterek, zostało wysłane około tygodnia temu.
Plac jest na trzyletniej gwarancji, ale nie obejmuje ona uszkodzeń mechanicznych. – Między nami a wykonawcą jest nieporozumienie – wyjaśnia dyr. Kołodyński.
– Ja utrzymuję, że usterki powstały wskutek złego wykonania. Kolorowa warstwa, kładziona na ciemnej, spodniej warstwie podłoża, od razu nie była dobrze związana. W protokole odbioru zgłosiliśmy tę usterkę do likwidacji, ale do tej pory wykonawca tego nie naprawił. On utrzymuje, że usterki powstały wskutek działań mechanicznych. My wiemy, że jest to mechaniczne uszkodzenie, ale powstałe na skutek wadliwego wykonania.
Tymczasem takie place nie są wcale tanie. Te realizowane w ramach "Radosnej Szkoły” były finansowane w połowie przez miasto i w połowie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Całkowity koszt budowy placu przy SP nr 5 to ponad 200 tys. – Ale części pieniędzy nie wypłaciliśmy, bo podłoże było cieńsze niż w specyfikacji. Było też opóźnienie – podkreśla dyr. Kołodyński.
– Pozostałe place zrealizowane w ramach programu "Radosna Szkoła” funkcjonują bardzo dobrze. Nie mamy żadnych sygnałów, aby coś z nimi się działo złego – dodaje Mateńko.