Policja z Białej Podlaskiej szuka kobiety, która na przejściu dla pieszych miała potrącić czternastolatkę. Według relacji dziewczynki, zamiast do szpitala zawiozła ją do uzdrowicielki. – To przypomina porwanie nieletniej – denerwuje się matka Magdy.
Wiadomo, że w poniedziałek w okolicach godz. 10 Magdalena D. chciała przejść na drugą stronę ulicy w pobliżu skrzyżowania ul. Narutowicza i Jatkowej w Białej Podlaskiej.
– Dziewczyna twierdzi, że wtedy kobieta kierująca fioletowym oplem przejechała jej po stopie – relacjonuje Węgrzyniak. – Biegły w najbliższym czasie stwierdzi, czy był to wypadek czy kolizja. Wiele jednak wskazuje na to drugie – dodaje podinspektor.
W szpitalu potwierdzają, że mieli taką pacjentkę.
– W poniedziałek po południu trafiła do nas dziewczyna, która twierdziła, że doznała obrażeń stopy w takich okolicznościach – informuje Joanna Kozłowiec, rzecznik szpitala w Białej Podlaskiej. – Jednak lekarz, który badał pacjentkę jest pewien, że to stary uraz. Tymczasem, matka razem z córką utrzymywały, że dziewczyna odniosła obrażenia w poniedziałek. Okoliczności tej sprawy są dla nas niejasne – podkreśla Kozłowiec.
Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej, policji dodaje: Być może przebieg zdarzeń zarejestrowały kamery monitoringu w pobliskim banku. To ułatwiłoby ujęcie sprawcy wypadku.
Matka dziewczynki, z którą rozmawialiśmy wczoraj twierdzi, że kobieta, która potrąciła jej córkę, natychmiast zawiozła ją do znajomej lekarki.
– Ta stwierdziła, że to złamanie i niezbędna jest operacja – mówi pani Urszula. – Córka przestraszyła się zabiegu i zaczęła płakać. Wtedy kobieta zawiozła Magdę do miejscowości Tarło (80 km dalej – red.). Przyjmuje tam uzdrowicielka Serwinka, która nastawiła jej kość. Potem odwiozła córkę w okolice domu i zostawiła. Podała numer telefonu, ale jest zły. Do dziś nie udało nam się z nią skontaktować.
– Jestem wstrząśnięta całą sytuacją. Córka ma dopiero 14 lat. To wszystko przypomina porwanie. Magda jest bardzo zestresowana. Jest na zwolnieniu lekarskim – dodaje matka.
Zapytaliśmy uzdrowicielkę, czy leczyła taką pacjentkę. – Codziennie przyjmuję po 50 chorych. Nie pamiętam takiej dziewczynki .
Policja prowadzi dochodzenie pod kątem nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego. Grozi za to do 3 lat więzienia.