W środę, podczas konferencji prasowej, Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej oświadczył, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zaskarży tegorocznej uchwały budżetowej.
Czapski stwierdził, że tegoroczny budżet nie jest jego budżetem. Należy do radnych, którzy powinni ponieść konsekwencje za jego negatywne skutki. Przyznał, że po dokładnym przeliczeniu uchwalonych poprawek budżetowych okazało się, że dochody zostały prawie zbilansowane z wydatkami. Jest co prawda planowana nadwyżka 25 tys. zł, ale może zostać ona przeznaczona na pokrycie deficytu.
Prezydent zganił radnych za to, że nie wyrazili zgody na kompromisowe autopoprawki jego autorstwa, lecz przegłosowali swoje własne wnioski dotyczące m.in. budowania wewnątrzosiedlowych dróg. Koszt wszystkich tych inwestycji wynosi 9 mln zł. Tymczasem przyznano na nie niecały 1 mln zł. - Żadna z nich nie dostanie dofinansowania unijnego - powiedział. Stwierdził również, że prywata radnych może pozbawić miasto co najmniej 4 mln zł dotacji z funduszy europejskich oraz wojewódzkich.
- Nie dostaniemy też 1 mln zł obiecanej dotacji na wymianę okien i docieplenie budynków Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2. Radni odrzucając nasze autopoprawki budżetowe wykreślili też termomodernizację tej placówki - oburza się Czapski.
Marcin Kochnio, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta jest innego zdania. - Nie można naszej uchwały budżetowej uznać za wadliwą - powiedział.