Podrobione kurtki trafią do podopiecznych lubelskiego Polskiego Czerwonego Krzyża. Celnicy z Małaszewicz odebrali je przemytnikom.
W sumie to 475 zimowych kurtek męskich. – W 2016 roku podczas rewizji w kontenerze z towarami z Chin, funkcjonariusze Oddziału Celnego w Małaszewiczach stwierdzili wśród tysięcy innych towarów m.in. 475 kurtek opatrzonych podrabianymi znakami towarowymi – mówi Marta Szpakowska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Towar z Azji jechał do firmy na Ukrainie. – Nieoryginalność produktów, choć bardzo dobrych gatunkowo, sugerowała m.in. niska cena – dodaje Szpakowska.
Firma potwierdziła, że umieszczone na kurtkach jej znaki są podrobione. Po orzeczeniu przez sąd przepadku towaru na rzecz Skarbu Państwa, Urząd Celno-Skarbowy wystąpił o możliwość przekazania kurtek dla PCK.
– To wszystko musi trwać, nie ma szybkiej możliwości pozyskania takich towarów. To kwestia roku, a czasami nawet trzech lat. W zależności od tego, z jaką ilością mamy do czynienia i kto dokonuje przestępstwa. Jeżeli jest to obcokrajowiec, to trwa to dłużej – zaznacza Grzegorz Matuszak, zastępca dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Firma zgodziła się na przekazanie kurtek pod warunkiem trwałego usunięcia jej znaku. – Bardzo nas cieszy, że nawiązaliśmy taką współpracę i że kurtki nie ulegną likwidacji – przyznaje Maciej Budka, dyrektor Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK. To najstarsza i największa taka organizacja w Polsce.
– Te kurtki trafią do najbardziej potrzebujących. Naszą pomocą objętych jest 25 tys. osób w województwie. Najbiedniejszą warstwą społeczeństwa są osoby starsze, które często nie otrzymują pomocy z MOPS, bo ich emerytury o kilka złotych przekraczają progi dochodowe, a potrzebują pieniędzy na leki czy rehabilitację – podkreśla Budka.
Poza tym PCK ma też 30 świetlic opiekuńczo-wychowawczych dla młodzieży. – Także w powiecie bialskim. Zatem te kurtki trafią do tych najbardziej potrzebujących jeszcze przed zimą. Są nowe i bardzo porządne – dodaje dyrektor PCK.
Nie zawsze jednak takie towary mogą być nieodpłatnie przekazane do takich instytucji. – Obligatoryjnie trzeba niszczyć towary, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia użytkowników, takie jak np. podrobione leki, kosmetyki czy papierosy – podkreśla pani rzecznik.
W grudniu ubiegłego roku celnicy przekazali blisko 900 kurtek z przemytu do podopiecznych MOPS w Białej Podlaskiej.