Rekordzista z Chełma ma flotę ponad 300 samochodów zarejestrowanych na współwłasność z obywatelem Ukrainy. A ci chcą mieć auta na polskich tablicach, bo w ten sposób unikają u siebie wysokiego cła
Interes jest bardzo prosty. Za niewielką opłatą, zazwyczaj od 100 do 500 złotych, Polak rejestruje pojazd na współwłasność z obywatelem Ukrainy. I nie jest to nic niezgodnego z prawem. Polak może być współwłaścicielem od 1 do 99 proc. samochodu. To też nie ma znaczenia.
Dla Ukraińców jest to także świetny interes. Dzięki rejestracji samochodu w Polsce unikają wysokiego ukraińskiego cła w wysokości 2000 dolarów, czyli około 6,8 tys. złotych.
– Jeżeli wszystkie dokumenty są kompletne, to urząd nie może odmówić rejestracji pojazdu, którego współwłaścicielem jest obywatel innego państwa – przyznaje Monika Zaborek-Turewicz, dyrektor Wydziału Komunikacji w Urzędzie Miasta Chełm. – W przypadku naszego miasta ponad 40 Polaków posiada pojazdy na współwłasność z obywatelami Ukrainy. W 2017 roku takich pojazdów było ponad 1000, a rekordzista jest współwłaścicielem 327. Są to w głównej mierze samochody osobowe, ale także samochody ciężarowe, ciągniki siodłowe, przyczepy, motocykle – wylicza pani dyrektor.
Nieco inaczej działa ten biznes w Hrubieszowie. – U nas też nie brakuje mieszkańców powiatu posiadających samochody zarejestrowane na współwłasność z obywatelami Ukrainy. W powiecie hrubieszowskim jest kilkunastu biznesmenów, którzy zarejestrowane na siebie pojazdy użyczają Ukraińcom. Rekordzista ma ich ponad 300 – mówi Grzegorz Sołdaczuk, naczelnik Wydziału Transportu i Dróg Publicznych w Starostwie Powiatowym w Hrubieszowie. Jednak prawdziwy rekordzista działa Przemyślu. Jak podaje TVN Turbo, jest współwłaścicielem aż 3,5 tysiąca samochodów.
Te samochody bardzo często pojawiają się na granicy. – Rzeczywiście, odprawiamy ich bardzo dużo – przyznaje ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Zgodnie z ukraińskimi przepisami, samochód zarejestrowany na współwłasność z Polakiem, na naszych tablicach rejestracyjnych, a używany na Ukrainie, przynajmniej raz w tygodniu musi wrócić do Polski. I jest to jeden z powodów długiego czasu odprawy na granicach.